Są takie imprezy na świecie, dla których warto przemierzyć tysiące kilometrów i spędzić wiele godzin w samolocie, choćby po to by na parę dni zanurzyć się w gorącej atmosferze brazylijskiego karnawału. Warto wiedzieć, że karnawał to nie tylko Rio de Janeiro i rozsławiony na świecie Sambodrom. Dzisiaj Daniele (który w końcu musiał przyznać, że nie tylko w Wenecji jest wspaniały karnawał) i jego przepiękne fotografie przeniosą Was do Ameryki Południowej i Brazylii, a dokładnie do Salvador de Bahia – uroczego miasta położonego na klifach, we wschodniej części kraju, nad Oceanem Atlantyckim.
Trzecie, największe miasto w Brazylii (po Rio de Janeiro i San Paolo) zostało założone w XVI w. przez Portugalczyków, którzy ustanowili je pierwszą stolicą Brazylii. Nie zawsze było tu tak wesoło – to właśnie tutaj kwitł handel niewolnikami, głównie Afrykańczykami, których zatrudniano do pracy na plantacjach trzciny cukrowej. Salvador de Bahia było najważniejszym miastem w Brazylii, aż do momentu, w którym stolicę przeniesiono do Rio de Janeiro.
Salvador de Bahia słynie z wyśmienitego jedzenia (foodies przybywajcie!) oraz capoeiry – pięknej, artystycznej sztuki walki połączonej z elementami tańca, ale przede wszystkim miejscowość ta znana jest z największego na świecie ulicznego karnawału, który odbywa się w lutym. Karnawał rozpoczyna się 6 dni przez Środą Popielcową, trwa 6 dni i nocy i bierze w nim udział ponad 1,5 mln osób! Całe miasto wychodzi na ulicę i niezależnie od wieku poddaje się odgłosom bębnów i radosnym rytmom samby. Na sceną pod gołym niebem występują najbardziej popularni artyści w kraju, a ulice przemierzają tańczący karnawałowicze.
Wystarczy popatrzeć na zdjęcia by poczuć niesamowitą energię, która udziela się w tłumie przez które przedzierają się muzyczne ciężarówki z platformami roztańczonych i rozśpiewanych artystów. Jeśli nie uda Wam się przyjechać w tym czasie do Salvador de Bahia nic straconego – taneczne imprezy odbywają się tutaj przez cały rok!
Wiecie, że to właśnie tutaj Micheal Jackson nakręcił teledysk do cudownego utworu jakim jest They don’t Care About Us?
Wracając do jedzenia: rodzima kuchnia wiele przepisów łączy z elementami z kuchni afrykańskiej – smakosze na pewno nie będą się nudzić! Będąc tutaj warto spróbować dań na bazie mleka kokosowego, a także pysznych owoców morza i potraw z orzechami. Dostaniesz je na każdym małym placyku, gdzie kobiety ubrane w białe spódnice gotują na świeżym powietrzu. Najciekawsze dania to vatapa – puree z suszonych krewetek i churassko – wołowina z grilla, choć trzeba wspomnieć także o kontrowersyjnych ekspresjach kulinarnych jak np. sarapatel – świeża krew gotowana z mięsem.
Co jeszcze można robić w tym 2,5 mln mieście? Przede wszystkim warto odwiedzić starą część Salvador de Bahia – Pelourinho, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO, oraz wraz z lokalnymi mieszkańcami skorzystać z dźwigu osobowego, który codziennie przewozi mieszkańców z dzielnicy handlowej w Mieście Górnym do starego centrum w Mieście Dolnym. Można też wybrać się na piękne plaże lub po prostu posiedzieć w centrum miasta i poobserwować życie lokalnych mieszkańców.
UWAGA! Salvador de Bahia należy niestety do jednych z bardziej niebezpiecznych zakątków Brazylii więc lepiej mieć się tam na baczności – nie pokazuj światu, że masz najnowszy model ajfona, nie ubieraj się w stosy złota., kosztowne pierścionki, zegarki, na wszelki wypadek zostaw w domu. Im skromniej, tym lepiej!
Udanych podróży!
Agnieszka
Ah strasznie żałuję, że już 3 raz będę w Brazylii i znów tym razem nie zawitam w Salwadorze, z którą megaśnie kojarzy mi się piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=tWDpcHM7bqE Cóż… może następnym razem 🙂