Przetłumaczyłam dla Was kolejny artykuł znanego, włoskiego psychologa, który wczoraj obiegł internet – zupełnie inne spojrzenie na koronawirusa, ale moim zdaniem warte uwagi i refleksji.
„Wierzę, że kosmos ma sposób na równoważenie swoich praw, gdy te zostają wywrócone do góry nogami. Moment, w którym żyjemy, pełen anomalii i paradoksów, skłania do myślenia. W czasie, gdy zmiana klimatu spowodowana katastrofami ekologicznymi doszła do niepokojącego poziomu, Chiny przede wszystkim, ale także inne kraje zostają zablokowane; gospodarka załamuje się, ale zanieczyszczenie zmniejsza się w znaczącym stopniu. Powietrze poprawi się, używasz maski, ale oddychasz. W historycznym momencie, w którym pewne dyskryminujące ideologie i polityka, silnie zakorzeniona w mizernej przeszłości reaktywują się na całym świcie , pojawia się wirus, za sprawą którego za chwilę my możemy stać się dyskryminowani, odrzuceni, możemy być blokowanymi na granicach i przenoszącymi choroby. Nawet jeśli nie jesteśmy winni. Nawet jesteśmy biali, z zachodu i podróżujemy w biznes klasie. W społeczeństwie opartym na produktywności i konsumpcji, w którym gonimy 14 godzin dziennie nie wiedząc dokładnie za czym, bez wolnych sobót i niedziel, bez zaznaczonych na czerwono świąt w kalendarzu – w jednej chwili wszystko się zatrzymuje. Spędzamy czas w domu, dni i dni. Aby rozliczyć się z czasem , w którym straciliśmy wartość, jeśli nie można go było zmierzyć w wynagrodzeniu, w pieniądzach. Czy nadal wiemy co z nim zrobić?
W czasie, w którym rozwój własnych dzieci, z konieczności, jest przekazywany innym osobom i instytucjom, wirus zamyka szkoły i zmusza do znalezienia innych rozwiązań, do połączenia matek i ojców z własnymi dziećmi. Zmusza nas do odbudowania rodziny. W fazie społecznej, w której myślenie o własnym interesie stało się regułą, wirus wysyła nas jasny komunikat: jedynym sposobem na wydostanie się z tej sytuacji jest wzajemność, poczucie przynależności, wspólnota, świadomość bycia częścią czegoś większego, o co można się zatroszczyć, i co może się zatroszczyć o nas. Wspólna odpowiedzialność, poczucie że Twój los nie zależy tylko od twoich działań, ale od działań wszystkich tych, którzy cię otaczają. A także , że Ty jesteś od nich zależny.
Więc jeśli przestaniemy szukać kozła ofiarnego, zastanawiać się kto jest winny i dlaczego to wszystko się wydarzyło, ale zadamy sobie pytanie czego możemy się dzięki temu nauczyć, myślę, że wszyscy mamy wiele do przemyślenia i nadrobienia. Bo wobec kosmosu i jego praw mamy wielki dług. Tłumaczy nam to wirus, za wysoką cenę”.
Cyt. Psycholog Raffaele Morelli
Na pewno coś się zmieni, kiedy sytuacja się unormuje. Pytanie tylko czy jedynie jednostkowo czy może jednak na skalę globalną…
Przepiękny i bardzo mądry wpis
Bardzo ciekawy post. Daje do myślenia
Odosobnione podejscie od tych slyszanych obecnie w mediach, ale jakże cenne. Proszę zdradzić, czy sytuacja poprawia sie we Wloszech?Czy ilosc zachorowan spada? Do nas informacje splywają rozbierzne.