Wychodząc naprzeciw Waszym śniadaniowym oczekiwaniom nadal eksploruję wrocławskie lokale, w których prawdziwe życie rozpoczyna się o poranku. Tym razem padło na Szynkarnię, i choć przyznaję się, że było to moje first time, Wy zapewne dobrze znacie to miejsce z wieczornych eskapad na miasto. Tutaj nie musicie się martwić o klimat, ani o jedzenie – jest na luzie, smacznie i tanio. (SZYNKARNIA opinie Taste&Travel)
Koncept lokalu to strzał w dziesiątkę – sklep z serami i z wędlinami (ekomaniacy oszaleją – obłędny wybór wędlin wytwarzanych tylko przez małych polskich producentów, bez wzmacniaczy smaków i stabilizatorów i reszty syfiastych substancji, a także kiełbasy przyprawiane wyłącznie naturalnymi przyprawami) połączony z restauracją i barem, w którym królują piwa. Jak twierdzą właściciele jest tutaj największy wybór piw rzemieślniczych we Wrocławiu. Można zjeść na miejscu, a jak zasmakuje kupić dla mamy i dla babci, szczególnie tradycyjne, polskie wędliny, które są rozkosznie dobre. Śniadanie przy gazetce lub lunch z przyjaciółmi zjemy na parterze, a wieczorem przenieść się możemy do podziemia, gdzie znajduje się świetnie urządzona sala do pogaduszek i posiedzeń przy piwie lub drinku.
ŚNIADANIE
Śniadania wydawane są od 9.00 do 12.00 rano i ani minuty dłużej, żeby wam przypadkiem nie przyszło do głowy zamawiać jajecznicę o 13.00. Wbicie jajek na patelnię to zadanie super specjalne, którego podjąć się mogą tylko kucharze rannej zmiany. Zostałam więc słusznie srogo upomniana przez kelnerkę, gdy 20 minut przez godziną 0 jak gdyby nigdy nic z uśmiechem na ustach zamówiłam zestaw śniadaniowy. Miałam ogromne szczęście, ze zdążyłam – gdy z trzęsącymi się uszami pałaszowałam moje śniadanie, kelnerka stanowczo odmówiła dwóm osobom, które zjawiły się parę minut po 12.00. Kwestia to dyskusyjna – czy trzymać się reguł czy wyjść na przeciw oczekiwaniom i potrzebom klientów. Gdyby lokal był pełen po ostatni stołek – surowa polityka jest poążadana i nie ma żadnej dyskusji, ale gdy w lokalu tylko parę osób na krzyż..po co wskazywać i innym drogę do drzwi.
Wszystkie żale znikają w mig gdy na stole pojawia się zaskakująco wielki talerz pyszności. W skład wypasionego zestawu śniadaniowego za 24 pln wchodzi koszyk pieczywa żytniego z „Pochlebnej” (restauracji obok należącej do tych samych właścicieli), jajecznica na maśle, szynka tradycyjnie wędzona spod Krakowa, ser koryciński, masło, świeże warzywa, twarożek z Międzyborza oraz domowa konfitura. W cenie są również napoje – kawa, herbata lub sok do wyboru. Ja postawiłam na klasyczną czarną z mlekiem. Naprawdę jest się czym najeść! Na prawdziwie wilczy głód można dobrać dodatki w postaci półmiska gorących kiełbas (9 pln) lub serów lub wędlin z Szynkarnii ( porcja 4 pln. Rozmiary śniadań jak i i tradycyjne smaki przywodzą na myśl świąteczne stoły, więc jest naprawdę dobrze.
LUNCH
Nie to, żebym była wiecznie głodna, ale atmosfera sprzyja pracy przy kawie, więc zasiedziałam się chwilę i zgłodniałam obserwując dziewczyny wypisujące na tablicy lunchowe dania dnia. Lunche są serwowane od godziny 12.00. Zamówiłam więc zupę brukselkową z warzywami, makaron z sosem truflowym i piersią z kurczaka i genialny kompot, całość 20 pln.
Bardzo dobra, pożywna zupa, przygotowana od początku do końca na miejscu, nie poczułam w niej kostki rosołowej, ani innych obrzydliwych bulionów. Pysznie jak u mamy.
Główne dania lunchowe to makaron tagliatelle z sosem truflowym, z piersią z kurczaka i z rukolą. Wielka, piękna porcja. Ze względu na moje nieustanne podróże do Włoch czepiłabym się twardości i lepkości makaronu, choć po przemyśleniu sprawy dochodzę do wniosku, że może być to efekt uboczny bycia żoną Włocha. Nie mniej jednak proponuję poeksperymentować z makaronem innej jakości – chociażby z czystek ciekawości.
Podczas wizyty w Szynkarni musicie spróbować podpłomyków – są to placki wypiekane na miejscu – tutejsza specjalność, której w innym miejscu we Wrocławiu nie znajdziecie.
Wyszłam zadowolona, najedzona, w świetnym humorze. Na pewno jest parę spraw i szczegółów, nad którymi warto by popracować, ale ogólnie jestem bardzo na TAAAK i z chęcią przyjdę tu kolejny raz.
Złoty Widelec 7/10
P.S. Jeśli szukacie miejsca na wigilijną kolację firmową lub Sylwestra z przyjaciółmi Szynkarnia nadal dysponuje wolnymi miejscami. Spotkania Wigilijne to koszt 36 pln za osobę – świetna cena jak na wrocławskie realia!!
Szynkarnia Lokal food&Multitap
Świętego Antoniego 15, OTAWRTE Pn-Czw 09.00-24.00, Pt-So 09.00-02.00, Ndz 09.00-23.00
Przypominam, że wszystkie moje kulinarne podróże możecie śledzić na INSTAGRAMIE. Dla tych, którzy nie oglądają mała zajawka z instastory.
Pozdrawiam Was serdecznie i lecę przygotować się do wyjazdu… do Niemiec.
Samych pyszności Wam życzę 🙂
Agnieszka