Do tej pory byłam dość sceptycznie nastawiana do win kupowanych w polskich dyskontach. Za granicą wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu, by na półkach w bardzo atrakcyjnych cenach ujrzeć znajome etykietki i wielkich twórców win. W Polsce trzeba się trochę naszukać, napocić, powzdychać… I choć coraz więcej osób wokół mnie przekonywało, że w dyskoncie mogę dostać wartościowe produkty jakoś to do mnie nie przemawiało, pory na blogu nie znajdziecie więc opisów win z polskich, sieci tanich supermarketów. Ąż do dziś gdy…. po degustacji hiszpańskiego Salnevala Barrica nie zamierzam jednak dłużej milczeć w temacie, a wręcz przeciwnie – z chęcią podzielę się ze światem moją opinią.
Czasami narzekacie (ale i tak uwielbiam, gdy dostaję Wasze wiadomości), że piszę o winach niszowych, lub ciężko dostępnych w naszym kraju. Winomaniacy! Dzisiaj mam dla Was hicior z Lidla! Hiszpańskie Salneval Barrica z niezbyt znanej apelacji DO Rias Baixas! Wino pochodzi z pięknej Galicji i zupełnie mnie zaskoczyło, a uważna analiza sprawia, że wino samo opowiada swoją historię – uwodzi ciemnym, nasyconym kolorem wskazującym na kontakt z drewnem, nosem pełnym słodyczy, wanilii, kokosa i dojrzałych brzoskwiń. W tle zgaszona beczką mineralność, przypominająca, że mamy do czynienia z potężnym szczepem Albariño, cenionym głównie ze względu na mineralno-morską słoność, dającym wina o wysokiej kwasowości i dużym ciele . Dobra struktura. Usta szczodrze wypełnione okrągłym, pełnym, mocnym smakiem.
Próbowałam tego wina w dwóch wersjach – schłodzone do temperatury 12°C oraz w temperaturze pokojowej, około 19°C – w takich warunkach w białych winach o wiele łatwiej rozpoznać każdy mankament. Oprócz lekkiego braku równowagi i spójności, spowodowanych nasyceniem drewnem innych nie znalazłam.
Nie myślcie nawet, żeby podać je do sałatki, takie ciało potrzebuje czegoś więcej – tłustego pstrąga, a nawet kaczki w pomarańczach lub carbonary. Najlepsza będzie hiszpańska palla marisco – z owocami morza. Ślinka leci na samą myśl 🙂
Cena 34,99
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę samych pyszności! Uciekam do kolejnych degustacji! Po tym miesiącu będę potrzebowała długiej przerwy… ale jak tu przerwać, gdy 6 lutego rozpoczynam drugi etap kursu sommelierskiego AIS?
Agnieszka