O tym, że w Bernardzie trzeba zrobić rezerwację wiem nie od dziś. Nawet w najzwyklejszy czwartek lub wtorek jest tutaj komplet gości. Świetny, oryginalny lokal, w centrum miasta, różni się od swoich towarzyszy kuchnią i wystrojem wnętrza. Na dole duża przestronna sala, w stylu glamour, wygodne kanapy, delikatne światła i bar, który bez wątpienia przykuwa uwagę siedzących. Na dole mała, wąska sala, w której panuje przyjemna, lekko nawet romantyczna atmosfera. Bernard – niekonformistyczny, silny charakter, od początku idzie wyznaczoną przez siebie ścieżką, która w krótkim czasie doprowadziła go do sukcesu i przysporzyła wiele naśladujących lokali. Trudno jednak konkurować z mistrzem swego gatunku, który konkurencji stawia wysoką poprzeczkę. Mimo to restauracja Bernard otrzymuje ode mnie dziś żółtą kartkę, opowiem wam zaraz dlaczego.
Jesteśmy!!! Hurra! Mamy stolik 😉 Cieszymy się jak dzieci, bo oczywiście o zrobieniu rezerwacji przypomnieliśmy sobie w drzwiach lokalu. Siadamy, prosimy o krzesełko dla Andreasa i zanurzamy się z rozkoszą w lekturze menu. Wiem, że jest to piwiarnia, więc karta win jest skąpa, ale szybko decydujemy się na włoskie Chardonney i Pinot Grigio, które wydaje się najbezpieczniejszym wyborem. Gdy nie znam producentów nigdy nie kupuję win z Chile lub Argentyny, które musiały przebyć długą drogę statkiem/samolotem, więc ich ceny ze względu na transport są na pewno wyższe . Rachunek jest prosty. Jeśli butelka z Włoch kosztuje tyle samo co wino z Chile, to prawdopodobnie jakość tego drugiego będzie dużo gorsza.
Zamawiamy i cieszymy oczy Wrocławiem, który jest najpiękniejszym miastem na świecie, a każda kolejna podróż i rozstanie utwierdza mnie w tej miłości jeszcze bardziej. Po 15 minutach nadal nie ma krzesełka. Proszę innego kelnera, bo mały zniecierpliwiony zaczął szaleć już jakiś czas temu. Raczej nie ma co liczyć na żadne czekadełko, proszę więc o podanie chleba, żeby dziecko zaspokoiło głód. Wino pojawia się po pół godzinie od zamówienia. Na dania nadal musimy poczekać…
Wyśmienite jedzenie. Ciężko zdefiniować ten rodzaj kuchni. Brawa za fajne, polskie akcenty, wysoką jakość produktów i uśmiechniętą obsługę. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie to oczekiwanie, które głodnego może nieźle wkurzyć. Wszystko byłoby też pięknie, gdyby nie wino, które kipiało kwiatowym aromatem, ale w smaku było banalnie proste, zrobione pod publiczkę, z zastanawiającą ilością siarczanów i gwarancją bólu głowy następnego ranka.
Drogi Bernardzie, wiem, że sięgasz szczytów, ale może warto wspiąć się jeszcze wyżej i pomyśleć o bardziej wymagających klientach?
Złoty widelec 7/10
Restauracja Bernard
Rynek 35, 50-102 Wrocław
Zdecydowanie tak – zgadzam się w 100%. Klasa sama w sobie. Moje odczucia – takie same.
Pozdrawiam!
Mam nadzieję, że w końcu uda mi się wybrać do Bernarda. Ostatnio chciałam telefonicznie zarezerwować stolik, ale wszystko było już zajęte i usłyszałam, że rezerwacje nie są już przyjmowane. Mam nadzieję, że przy kolejnej okazji będę miała więcej szczęścia. Twój wpis jeszcze bardziej zachęcił mnie do odwiedzenia lokalu. Pozdrawiam ciepło!