Lawendowe pola, od kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy były moim wielkim marzeniem, które udało mi się spełnić! Wszystko było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam, a nawet lepiej, bo w myślach nie byłam w stanie poczuć unoszącej się wokół, intensywnej woni fioletowych kwiatów. Było także parę rzeczy, których zupełnie się nie spodziewałam! Opowiem Wam tutaj o czym warto wiedzieć przed wyjazdem, kiedy najlepiej zorganizować podróż i gdzie szukać najpiękniejszych lawendowych pól.
KIEDY NAJLEPIEJ JECHAĆ?
Do lawendowego celu – Valensole w Prowansji przyjechałam w lipcu. Dokładnie 17 lipca, a datę pamiętam dlatego, bo od skoszenia fioletowych pól dzieliły nas godziny. Gdy jechałam na miejsce drżałam na widok każdego traktora, a niestety część z nich była już w trakcie ścinania. Wiele osób jeździ tutaj właśnie w tym celu – by wziąć udział w zbiorach i świętować razem z mieszkańcami okolicznych miejscowości, jednak znacznie więcej osób przylatuje do Prowansji po wyjątkowe kadry z lawendą w roli głównej. Najlepszy czas na wyjazd wyjazd to czerwiec (zwłaszcza druga połowa) i pierwszy tydzień lipca. Później będziecie już ryzykować, bo każdego roku zbiory odbywają się innego dnia, a w naturze nic nie da się co do dnia przewidzieć, ani obliczyć.
GDZIE ZNAJDUJĄ SIĘ NAJPIĘKNIEJSZE LAWENDOWE POLA?
Najpiękniejsze pola znajdują się w Valensole, a właściwie około 4 km przed miasteczkiem. Jadąc z Monasque w kierunku Valensole zobaczycie ich wiele. To najbardziej znane jest dość charakterystyczne – poznacie je na pewno po dwóch samotnie stojących drzewkach, które widnieją na horyzoncie (jedno z nich ma formę serca). Na przeciwko słynnego pola lawendy zobaczycie także parking, który przed zachodem słońca wypełnia się po brzegi. Można parkować także wzdłuż ulicy, więc o miejsca nie należy się martwić.
Oprócz pól lawendy proponuję Wam także zobaczyć malutkie, ale warte uwagi miasteczka Prowansji: Roussilon, Gordes (lawenda!), Coustellet, Bonnieux (lawenda!) i Aix en Provence. Poniższa trasa prowadzi przez nie, aż do wspomnianego wyżej Valensole.
Zakładając, że będziecie jechać z Paryża proponuję Wam rozpocząć zwiedzanie prześlicznej miejscowości Roussilon, uważanej za jedno z najpiękniejszych miasteczek we Francji. Możecie przy okazji zwiedzić formacje skalne w Dolinie Ochry , która na mnie zrobiła niesamowite wrażenie. Następny przystanek to Gordes, wznoszące się malowniczo na skalistym wzgórzu, otoczonym winnicami, lawendą i polami pszenicy. Zaledwie parę kilometrów stąd znajduje się opactwo Abbey Sananque, otoczone pięknym polem lawendy. Klasztor, wybudowany w 1148 r. można zwiedzać (w środku, na parterze znajduje się także ciekawy sklep z pamiątkami), ale lawenda rosnąca wokół jest ogrodzona wysokim murem, a wstęp na teren opactwa jest zabroniony. Można więc zrobić zdjęcia opactwa, ale raczej marne są szanse, aby sfotografować tu siebie na tle fioletowych pól.
Kolejna miejscowość to Coustellet, w którym oprócz fioletowych pól znajduje się Muzeum Lawendy oraz Bonnieux – i słynne plateau de Boux – rozległe pola lawendy z malowniczym widokiem na góry.
Zwiedzając Prowansję nie można zapomnieć o Aix en Provence, mieście fontann – w wielu z nich możecie się napić wody z gorących źródeł. Stąd możecie już kierować do Valensole i przygotować na najpiękniejsze, lawendowe widoki.
LAWENDOWA POLA – O CZYM WARTO WIEDZIEĆ?
Gdy oglądałam zdjęcia z lawendowych pól naiwnie sądziłam, że nie ma tam nikogo. Bardzo się zdziwiłam, gdy na miejscu okazało się, że oprócz profesjonalnych fotografów ze statywami jest tutaj pełno instagramowych turystów! Przynajmniej jest się wśród swoich :), ale każdy „swój” chce mieć jak najlepsze zdjęcie i nie łatwo jest znaleźć choć jedną alejkę tylko dla siebie.
Mam nadzieję, że pomogłam Wam w przygotowaniach do Waszego wyjazdu. Jeśli macie dodatkowe pytania piszcie śmiało!
Udanej podróży!
Ja tymczasem pozdrawiam Was z Włoch i słonecznego Bergamo! Szkoda, że zostaję tu jeszcze tylko na jedną noc, bo jak zawsze chciałabym zobaczyć każdy najmniejszy zakątek. Jutro jedziemy nad Jezioro Como – jeśli chcecie zobaczyć relację na żywo zajrzyjcie na instagram!
Agnieszka
Piękne zdjęcia, wyglądają bajecznie! Mnie także się marzy się podróż do Francji, żeby zobaczyć takie lawendowe pola. To na pewno niezapomniany widok. Nic dziwnego, że wiele osób wybiera to miejsce, żeby zrobić sobie zdjęcie. A jeśli chodzi o pszczoły, to sama mam lawendę na podwórku i kręcą się przy niej cały czas, także tylko mogę sobie wyobrażać co się dzieje na takich polach.
przepiękne zdjęcia <3 suknia bardzo ładnie się prezentuje
Przepiękne zdjęcia. Marzy mi się podróż na takie lawendowe pola i sesja, dobrze że napisałaś kiedy najlepiej się tam wybrać 😉
Woow to te pola istnieją naprawdę… Muszę pomyśleć o tym na kolejna różnice, niesamowite widoki i dzięki za info o pszczołach