Zapraszam Was również do zobaczenia mojego drugiego filmiku z degustacji w Wenecji, który znajdziecie poniżej.
Przechodziłam niedawno przez wroclawski rynek gdy moją uwagę przykuła tablica reklamująca naleśnikarnię Madame. Piękna sałatka z figami za zaledwie 22 pln wołała do mnie z plakatu, ale śpieszyłam się strasznie i nie mogłam jej ulec. Chodziła za mną przez cały tydzień. Uwielbiam figi, a we Wroclawiu wcale nie jest o nie łatwo, wiec nie wytrzymałam i pobiegłam tam dzisiaj jak tylko znalazłam chwilę wytchnienia między obowiązkami zawodowymi, a moim rozchorowanym bobasem.
Od progu wita mnie uśmiechnięta kelnerka. Siadam podekscytowana i bez karty recytuję „tę sałatkę z figami z tablicy na zewnątrz poproszę”, ale ku mojemu zdziwieniu dowiaduję się, że nic z tego nie będzie. Sałatki nie ma, ani w karcie, ani w kuchni, i na moim talerzu też jej oczywiście nie zobaczę. Jeśli chodzi o figi to w Madame dostaniecie wyłącznie figę z makiem. Przynajmniej do najbliższej, sezonowej zmiany menu.
Ale już siedzę i o 15.00 udało mi się zająć ostatni wolny stolik więc nie będę wybrzydzać i zjem co dają. W Madame królują crepes&salad czyli naleśniki i sałatki. Są tu też zestawy śniadaniowe, choć gdy jakiś czas temu wpadłam tu w porze porannej lokal świecił pustkami, a ja byłam gościem jedynym.
W menu występują 3 kategorie naleśników: dwie na słodko oraz zgrabnie brzmiące wytrawne naleśniki na cieście pszennym lub gryczanym. Naprawdę duży i ciekawy wybór, więc każdy coś dla siebie znajdzie. Naleśnikarnia nakarmi także wegetarian i osoby nietolerujące glutenu. Atutem są ceny, ładnie uśmiechnięte w stronę gości bo galettes (placki, naleśniki gryczane) można dostać już za 14 złociszy. I to pięknie podane, w super urządzonej restauracji, w której panuje kawiarniany, przyjemny, niezobowiazujący klimat. Wystrój nowoczesny, lekko industrialny, atmosferę podgrzewa cegła z prawdziwego zdarzenia.
Po zawodzie, jaki sprawiła mi nieobecność sałatki z figami zamówiłam nicejską przekonana, że bez fig to i tak już żadnych rewelacji tutaj nie będzie. Sałatka Nicejska to mix świeżych i wyselekcjonowanych sałat, tuńczyk, jajko, marynowana czerwona cebula, fasolka szparagowa, kapary i dressing musztardowo-miodowy, w którym musztarda wypala ci lekko język, a miodu w ogóle nie poczujesz. Wszystko to jednak smakuje i oh smakuje bardzo dobrze. Wysoka jakość produktów, znakomity tuńczyk, podejrzewam nawet, że ze słoika, a nie z byle jakiej puszki. Jem, aż mi się uszy trzęsą.
Zachęcona pozytywną energią, którą wyczuwam wszem i wobec zamówiłam jeszcze naleśnika na słodko i kawkę. Smak cappuccino teleportuje mnie prosto do Włoch i pewnie zaraz znajdzie się ktoś kto powie, że kawa to powinien być standard, a ja od razu odpowiadam, że niestety niekoniecznie i nie raz w dobrych knajpach mimo chęci i zapału gospodarzy kawa po prostu do picia się nie nadaje. Daniele coś by wam więcej na ten temat opowiedział. Ma nawet sekretną listę miejsc, w których kawę poddał bezwzględnej włoskiej ekspertyzie, a następnie uznał za godną włoskich kubeczków smakowych. Kiedyś ją opublikuję. W Madame kawa jest wyśmienita.
Naleśniki sa na słodko są podawane w wersji crepes, czyli trójkątne naleśniki z nadzieniem, posypką bądź musem, lub jako pankacaes – puszyste naleśniki amerykańskie, po których musisz koniecznie odpalić płytę z Chodakowską, bo innej rady na nie nie ma. Ja wybieram crepes mango, w środku delikatny twarożek z limonką, mus z mango i mięta. Świetna orzeźwiająca nie przesłodzona, lekko kwaskowata kompozycja. Aż miło.
Wrócę tu już niebawem, bo ślinka mi kapie na myśl o naleśniku crepes winko przyrządzonego z domowym syropem z czerwonego wina i z białą czekoladą, chciałabym także zobaczyć jak sytuacja wygląda jeśli chodzi o wina.
Choć na początku figa z makiem nie wróżyła nic dobrego jestem pozytywnie zaskoczona. Swoją drogą trzeba aferę figową wyjaśnić. Nie każdy jest taki dobroduszny jak ja (!). Ktoś inny może się przecież obrazić i już nigdy nie wrócić. A tego na pewno nie chcemy. I jeszcze jedna uwaga: sok z wyciskanych pomarańczy był przepyszny, ale nie wiem co robiły tam kostki lodu. Może przed podaniem warto zapytać, czy je chcemy, czy nie.
Uważam, że Madame to świetne miejsce. Bardzo dobra jakość, lokal urządzony z pomyslem, prosto, mega smacznie i niedrogo. Obsługa pierwsza klasa, szybko i zwinnie uwijają się mimo natłoku ludzi. Dawno nie zostałam tak elegancko i miło obsłużona jak tutaj. Gratulacje?
Czy będzie kontynułacja?
Ciekawe! Może zrobili pracownikom kurs baristyczny, bo jak byłam tam jakiś miesiąc -dwa temu moje cappucino było na tyle słabe, że wpisałam Madame na listę miejsc, gdzie kawy więcej nie wypiję. Zrzuciłam to na karb tego , ze nie specjalizują się w kawie, a w naleśnikach. A te z kolei były wyśmienite. Rozmawiałam wtedy na ten temat z obsługą, żeby poprawili jakość kawy – może podziałało! 🙂
Podziałało bardzo skutecznie ?, bo do kawy na pewno nie można się przyczepić. I bardzo dobrze, oby więcej takich miejsc.