Uciekam. Uświadamiam sobie, że podróżując szukam nowego, ale i uciekam od wszystkiego, co już mam. Od życia za granicą, od życia w Polsce, od życia w mieście i życia na wsi, od rodziny, od małżeństwa, od bycia mamą, singielką, dorosłą i od bycia dzieckiem. Uciekam i wracam włócząc się po świecie i szukając wciąż swojego miejsca, choć nikt nigdy nie powiedział, że ono istnieje. Zaciekle walczę o swoje potrzeby – te, które narzuca mi instynkt i o te, które wypisałam kiedyś na kartce, gdy zapytano mnie o czym marzę. Niestałość umysłu to stan, który doprowadza go na szczyty kreatywności, ale potrafi także zepsuć wszystko zanim jeszcze to stworzy. Dlatego najważniejsze, w osiąganiu celów to trzymanie się planu i podejmowanie decyzji zgodnych z wyznaczonym programem. Jedną z moich decyzji było założenie bloga – nie tylko dla swoich pasji, nie tylko po to, by dzielić się tym czego doświadczam podczas podróży, ale dlatego, bo uznałam, że będzie to wspaniały pomysł na życie i zarabianie pieniędzy.
Tak, o tym ostatnim nikt za bardzo nie chce mówić, bo w blogosferze pieniądze dostają nieliczni. Nic w tym dziwnego skoro tysiące blogów wygląda tak tragicznie, że nie wiem jak szalony musiałby być człowiek, by chcieć się na nich reklamować. Ale to temat bardzo delikatny, bo blog dla blogera jest jak jego twarz – usłyszeć, że jest brzydka mogłoby trochę zaboleć. Drugie tyle blogów to wspaniałe miejsca w sieci za którymi kryją się genialni twórcy, których nikt nigdy nie doceni – z różnych powodów. Ja miałam to szczęście, że wiele osób dostrzegło to, co robię – w tym roku wystąpiłam w TVN BiS opowiadając o Wenecji, zostałam nazwana przez Jasona Hunta wschodzącą gwiazdą blogosfery, mój blog pojawił się w rankingu Zabakcylowani.pl na liście 50 najlepszych blogów podróżniczych w Polsce i jako trzeci najpopularniejszy blog w kategorii – travel&food, w pierwszej dziesiątce najlepszych profili instagramowych w kraju według rankingu Crolove i na 14 miejscu w zestawieniu najpopularniejszych wpisów podróżniczych, opublikowanym parę dni temu przez National Geographic. Więc ktoś by powiedział, że interes się kręci.
Prawda jest taka, że aby blog stał się dochodowy nie wystarczy pisać, tworzyć, być zapraszanym i cytowanym. Bo biznes to nie blog – biznes to firma, którą właśnie postanowiłam otworzyć. Dziś już mogę napisać oficjalnie – dostałam się do programu, dzięki któremu skorzystam z funduszy unijnych, a TasteAndTravel już wkrótce będzie mógł rozwinąć skrzydła. Więc jeśli boicie się zakładania firmy, nie wiecie jak się do tego zabrać, a przede wszystkim nie macie środków na pierwsze inwestycje związane z Waszą działalnością – jest na to sposób. W tym roku większość rekrutacji już się zakończyła, ale możecie śledzić moje poczynania i zobaczyć czy warto starać się o dofinansowanie za rok.
Wracając do podróży – miniony tydzień uważam za bardzo udany – spędziłam go w Wenecji, gdzie po raz trzeci mogłam podziwiać włoski karnawał i najpiękniejsze maski na świecie, a następnie pojechałam nad Jezioro Garda, które polecam Wam z całego serca. Włochy mają to do siebie, że gdzie się nie pojedzie zawsze jest coś co wart zobaczyć i zwiedzić, a ja uwielbiam odkrywać tutaj malutkie miasteczka, które wyglądają jakby czas się w nich zatrzymał.
W tym tygodniu odwiedzę Kraków i Wrocław, a w weekend znów będę we Włoszech – w związku z zakładaniem działalności muszę przez jakiś czas być w Europie, więc przez najbliższe dwa lub trzy miesiące znów uczynię Włochy swoim drugim domem. Yuppi! Wiem, że czasami nie jest łatwo, że ale najważniejsze to nie stracić celu sprzed oczu i a jeszcze ważniejsze to mieć cel. Jakikolwiek by nie był nadaje życiu sens, kolor i smak i sprawia, że nasza egzystencja na tym świecie ma znaczenie. Dla nas samych, dla naszych dzieci, dla tych, dla których tworzymy lub którym pomagamy.
Udanych podróży!
Piękne zdjęcia?
Cześc Agnieszko.Gratuluję blogowego rozwoju.Czy mogłabyś mi napisać (jeśli nie tutaj to na priv) jaki to program unijny na dofinansowanie do działalności? Chciałabym poszukać dotacji na biznes fotograficzny.Kilka lat temu korzystałam z dotacji unijnej z Urzędu Pracy, gdyż mam już działalność z innej branży i zupełnie nie mam pojęcia czy istnieją jeszcze jakieś formy dofinansowań? Będę wdzięczna za informację.Pozdrawiam.Martyna.
Brawo Aga! Dobrze napisane! Trzymam kciuki za rozkręcanie firmy 🙂