O Dinette pisałam już nie raz przy okazji zestawień śniadaniowych, które regularnie ukazują się na blogu, zawsze w superlatywach. Dziś chciałam temat rozszerzyć o szczegółową relację z moich kulinarnych podróży do kawiarni i mówię o nich w liczbie mnogiej, bo we Wrocławiu mamy już dwie kawiarnie Dinette, jedną w centrum handlowym SKY TOWER, drugą na przeciwko Opery Wrocławskiej, na rogu ul. Świdnickiej i pl. Teatralnego.
Muszę Wam wyznać, że uwielbiam leniwe śniadania i jeśli tylko w lokalu jest gazeta to siłą trzeba mnie stamtąd wyciągać. Och, tak ! Wiem, że tacy Klienci są najgorsi, więc na jednej kawie nigdy nie kończę, uczciwie solidaryzując się z właścicielami. W Dinette gazet do śniadania nie dają, może to i lepiej, by przy wejściu stałaby kolejka, a przecież już jedna ustawia się na Świdnickiej po pączki (swoją drogą – byliście tam?), a druga po lody, więc byłoby tego jak na jedną ulicę zdecydowanie za wiele.
Pierwszy raz udałam się do Dinette w SKY Tower w zimny majowy poranek. Opcja zjedzenia w galerii wydała mi się bardzo interesująca, tym bardziej, że za oknem lało jak z cebra i nie za bardzo wiadomo co w taką pogodę robić. A tu taka niespodzianka…bo Dinette to po prostu bomba!!! Jaka szkoda – pomyślałam – że to dość daleko ode mnie, a może i niech tak zostanie, bo w ogóle bym stąd nie wychodziła, bowiem podają tu także znakomite lunche, obiady i kolacje. Pewnie nie byłam w tych myślach odosobniona, bo niedługo później otworzono nowy przybytek kulinarnych orgii, który mieści się pod adresem pl. Teatralny 8.
Styl wnętrza obydwu miejsc przypomina wystrojem jak też atmosferą lotniskową restaurację. Ludzie siedzą przy jednym stole, lub przy malutkich stoliczkach, w tle gwar rozmów i szum zagranicznej mowy, ale niech was to nie zmyli. To nie jest turystyczne miejsce, ale miejsce dla ludzi zza granicy, którym możemy pochwalić się najlepszymi polskimi śniadaniami. Największym atutem lokalu jest otwarta kuchnia, w której możemy podglądać kucharzy przygotowujących dla nas posiłki. Aż miło popatrzeć!
JEMY!
Granola
Przejdźmy więc do meritum sprawy, a więc do tego co proponuje swoim gościom Dinette. Wybór jest naprawdę spory: od Granoli, którą widzicie na zdjęciu powyżej przez jajka w każdej postaci do wyśmienitych, gofrów i ciast. Do tego pieczywo, które jest wypiekane na miejscu na zakwasie, bez polepszaczy i żadnych dodatków. Granola jest tutaj wyśmienita, podawana z gęstym jogurtem greckim i świeżymi owocami.
Marokańskie z jajkiem
Marokańskie z jajkiem to prawdziwe dzieło sztuki i food porn w jakości HD. Możecie narzekać do woli na soki, które tu podają, na kawę, na obsługę (odwołuję się tutaj do facebookowych dyskusji) – to śniadanie bije na głowę wszelką konkurencję i sprawia, że najpierw jest DINETTE,a dłuuugo potem nic. 2 idealnie ugotowane jajka w koszulce, żółtko, które po przekrojeniu pięknie wypływa na wierzch, tost z grubą warstwą delikatnego i bardzo smacznego humusu do tego plastry świeżego avocado. Rozkosz ta doprawiona jest miętą i arabską mieszanką przypraw zatar. Śniadaniowy MUST HAVE. Albo must heaven, też będzie pasowało.
Jajka na tostach
pod tą niewinnie brzmiącą nazwą kryje się prawdziwa bomba! O takim śniadaniu śnią zapewne nienażarci Włosi, których kultura i zaopatrzenie kawiarniane zmusza do rozpoczynania dnia o rogaliku i kawie. Tezę ten potwierdza fakt, iż Daniele za każdym razem gdy jest w Polsce nie może sobie tych jajeczek odmówić. A gdybyście widzieli miny jego krewnych, gdy pokazuję im zdjęcia, na których mój mąż objada się boczkiem od samego rana. Haha, sami by się zajadali gdyby tutaj trafili. 2 jajka w koszulce, grillowany boczek, rukola i ten bajecznie dobry sos..
Twarożek
Ja należę do tych osób, które twarożku sobie nigdy nei odmawiają, więc nie mogłabym go nie spróbować i tutaj. Choć to nie twarożek mojej mamy, zjadłabym go z chęcią ponownie. Warzywa świeże i fajnie przyprawione, aż miło dostać jako dodatek coś co nie jest rzuconym od niechcenia kawałkiem pomidora lub sałaty. Poziom tkwi w szczegółach moi drodzy!
Cynamonka
Cynamonka nie jest najmocniejszą stroną Dinette, ale jest miłym, polskim akcentem do kawy. No i jak widzicie całkiem nieźle się prezentuje.
Tort bezowy
Choć Ewa Chodakowska z pewnością miałaby dobre argumenty na to dlaczego powinniśmy z niej zrezygnować, uwierzcie mi na słowo, że drugiej tak pysznej i lekkiej bezy łatwo nie znajdziecie. Oprócz soczystych owoców podkręconych gorzką czekoladą tonu nadaje jej kakaowa, delikatna masa zewnątrz i idealny stopień miękkości (nie za twarda, nie za miękka) – pierwsza warstwa miło stawia opór zębom, w środku napotykamy białą, leciutką piankę. Słodka, ale nie do omdlenia, pyszna, ale nie utraty zmysłów, choć jest to najlepsza beza jaką dotąd jadłam. Najlepiej przekonajcie się sami: idźcie i pozwólcie swoim podniebieniom zatopić się w tej hedonistycznie słodkiej chwili rozkoszy.
Dinette nie da się nie podziwiać. Jest to koncepcja przemyślana, bazująca na najlepszym jakościowo produkcie, dbająca o aspekt estetyczny i scenograficzny. Śniadaniowa sztuka dzieje się tutaj na naszych oczach, możemy jej doświadczyć wszystkimi zmysłami. Ogromne brawa dla całej załogi!!!
A Wam pyszności życzę i do następnego 🙂
Agnieszka