Sri Lanka w styczniu – co warto zobaczyć – plan podróży na własną rękę.
Jeśli zastanawiasz się nad najlepszym terminem na wyjazd na Sri Lankę warto wcześniej ustalić dokładny cel podróży, bo pogoda zmienia się w zależności od regionu kraju. W okresie od grudnia do marca najpiękniejszą pogodę zastaniecie na południu i zachodzie kraju, natomiast na północ i wschód Cejlonu najlepiej wybrać się od lutego do września.
Styczeń to idealny miesiąc na wakacje na Sri Lance! Wiem, coś o tym, bo w tamtym roku świętowałam Sylwestra w Mirissie, a następnie przez dwa tygodnie zwiedzałam zachodnie wybrzeże wyspy. Jest w Sri Lance coś magicznego i zarazem dzikiego, co sprawia, że człowiek czuje się tam niesamowicie wolny, nabiera dystansu do świata, łagodnieje. Nie wiem czy to zasługa pozytywnych i wiecznie uśmiechniętych Lankijczyków, wspaniałych, tajemniczych, dziewiczych miejsc i obcowania z naturą czy też fakt, że przenosimy się do krainy, o której nawet nam się śniło. Wiecie, że Sri Lanka ma aż 13 000 km pięknych piaszczystych plaż? Niektóre z nich są ukryte i całkiem dzikie, inne otoczone lasami palmowymi, gdzie nie spojrzysz wszechobecna soczysta zieleń, zachody i wschody słońca, na które warto czekać i wstawać o świcie. Sri Lanka ma do zaoferowania dużo więcej, niż się tego spodziewacie.
SRI LANKA W STYCZNIU PLAN PODRÓŻY
Aby odkryć prawdziwe piękno wyspy trzeba się trochę poprzemieszczać – proponuję spać w jednym miejscu maksymalnie 2-3 dni, ranki i przedpołudnia spędzać na plażach, a po popołudniowej drzemce rozpocząć zwiedzanie – wilk będzie syty i owca cała. Pamiętajcie tylko, że ciemno robi się już ok. godz.19.00. Przedstawiam poniżej mój plan podróży, a także dodatkowe sugestie, by był jak najciekawszy i mógł posłużyć podczas i Waszej wyprawy.
TRANSPORT
Jeśli chodzi o transport to ja organizowałam wszystko na miejscu. Właściciele Bed&Breakfast w Colombo zamówili taksówkę, która zawiozła nas do Unawatuny (po drodze zatrzymaliśmy się na safari boat). W Mirissie poznałam bardzo serdecznego kierowcę rykszy, Udama, który zorganizował wszystkie inne połączenia, sam zawiózł nas do Mirissy, a na koniec przysłał kolegę, który zabrał nas do Negombo. Zostawiam Wam jego numer i jeśli będziecie mieli przyjemność go poznać, uściskajcie ode mnie mocno! UDAM 009472 922 9967
CO WARTO ZOBACZYĆ?
- COLOMBO – zwiedzanie miasta (max 1 dzień)
- MADUGANGA RIVER – boat safari – wodne safari w rzece Madu Ganga, podczas, którego możecie zobaczyć rzadkie, kolorowe ptaki, krokodyle i małpki. W ramach wycieczki zatrzymaliśmy się na wyspie, na której produkowany jest cynamon, który później eksportuje się do Europy. To było dla mnie niesamowite zobaczyć jak rośnie i jak przygotowuje się przyprawę, którą później w domu użyję do robienia świątecznych pierników, o których Lankijczycy, nie wiedzą nawet, że istnieją. Na rzece znajdują się „kokosowe przystanki”, które możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej – budki, w których kupicie świeżego kokosa, do wypicia na miejscu!
- UNAWATUNA – urocze miasteczko o ciekawej zabudowie, głównym punktem programu może być tutaj zwiedzanie plantacji herbaty, wypoczynek na plaży, wycieczka na plażę Jungle Beach.
- MIRISSA – jednodniowe safari, zjedzenie dziwnej ryby na plaży, szybki wypad na plażę secret beach (oddalona o około 20 min od Mirissy), którą odkryłam dzięki naszemu kierowcy
- TANGALLE – wypoczynek na plaży, surfing, odwiedzenie plaży słynącej z żółwi – Rekawa Beach (jeśli się uda zobaczycie np. narodziny żółwiego niemowlęcia)
- NEGOMBO –
Często pytacie o hotele, w których śpię, więc poniżej są konkretne adresy, tych miejsc, które udało mi się odszukać:
- UNAWATUNA: Pokój ze śniadaniem (dokładnie takim jak na zdjęciu 🙂 ) w The Waves w Unawatunie, to koszt ok. 300 pln za noc w pokoju dwuosobowym. Więcej informacji tutaj: THE WAVES, UNAWATUNA.
- MIRISSA: Cena była rewelacyjna, miejsce bardzo spokojne i klimatyczne, czułam się jakbym mieszkała w dżungli. Koszt około 93 pln za noc w pokoju dwuosobowym. Jedyny minus był taki, że aby być na plaży musieliśmy przejść na drugą stronę ulicy, a większość hoteli w Mirissie miała bezpośredni dostęp do morza. SOORIYA SEWANA GUEST HOUSE, Idipolawatta, Udupila, 81700 Mirissa, Sri Lanka.
- NEGOMBO: Przyjemny, nowo odremontowany elegancki hotel, 10 min od centrum miasta, SERENDIB VILLAGE GUEST HOUSE.
SRI LANKA I LANKIJCZYCY -O CZYM WARTO WIEDZIEĆ PRZED PODRÓŻĄ?
Planując podróż na Sri Lankę wybierałam pokoje i hotele w średnich cenach i przyznaję, że nie spodziewałam się szału. Na miejscu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, większość guesthousów posiada piękne drewniane łóżka z baldachimem, które dodają dużo uroku jak i oczywiście chronią w nocy przed komarami.
Mam dla Ciebie sporo bardzo dobrych informacji. Przede wszystkim Sri Lanka to bardzo bezpieczny kraj, nie musisz się obawiać podróżowania solo, i nie słyszałam jeszcze nigdy by jakiegokolwiek turystę tutaj okradziono. Mogą Cię naciągnąć na cenie taksówki, policzyć podwójnie za kokosa na ulicznym targu, czy żądać 30 zł za kapelusz, który obok w sklepie kosztuje trzy razy mniej. Dzień jak co dzień, czyli turysta=bankomat :), ale na to jest tylko jeden sposób: negocjacje.
Kolejna bardzo miła niespodziana to ludzie. Nigdy się nie denerwują i wszystko przyjmują z uśmiechem, co wynika zapewne nie tylko z natury, ale i wartości, w które wzbogaca ich buddyzm – wiodąca religia na Sri Lance. Czasami denerwowało mnie, że Lankijczycy wydają się mało ogarnięci, jakby żyli stale z głową w chmurach, wszystko dzieje się tam płynnie i powoli, ale gdy już się człowiek do tego przyzwyczai i to ma swój urok. Z podróży możemy wynieść najwięcej tylko wtedy jeśli wyjdziemy poza własną strefę komfortu, przestaniemy porównywać i zrozumiemy, że określenie normalne funkcjonuje tylko w głowach tych, którzy nigdy jej nie przekroczyli.
I jeszcze jedno – szczególnie ważne dla wszystkich żarłoków – jedzenie na Sri Lance jest przepyszne! I choć świeże owoce brzmią banalnie, zapewniam, że banalne nie są. Wyjadanie wnętrza z pomarańczowego królewskiego kokosa, wcinanie soczystej papai na przemian z owocami litchi i popijanie soku z mango uświadomiło mi jak wiele pyszności nas omija w Polsce. Na owocach oczywiście lankijska kuchnia się nie kończy, a więcej na ten temat przygotowałam dla Was we wpisie JEDZENIE NA SRI LANCE.
Udanej podróży!,
Agnieszka
https://tasteandtravel.pl/2017/01/04/sri-lanka-przewodnik-kulinarny/
Sri Lanka w styczniu – co warto zobaczyć – plan podróży na własną rękę.
Zakochałam się w Sri Lance w 2015 roku – cudowny kraj! Nie dość, że jest tam masa zabytków, to jeszcze i na kontakt z naturą można liczyć. I ceny również są przystępne – świetne pokoje mieliśmy już za 20-25$ (za dwoje! 😀 ), w tym łazienka, Internet i pyszne, lankijskie śniadanie 🙂 Ogółem lankijskie jedzenie jest bardzo smaczne. Do dziś pamiętam,, jak pyszne (i ostre) może być rice&curry. Twój wpis przypomniał mi o tęsknocie za tym skrawkiem świata, chyba trzeba będzie tam wkrótce wrócić… Jeden minus – piekielnie drogie wejściówki do znacznej części atrakcji. Ale i tak warto! 🙂