Gdy ktoś pyta mnie o idealne miejsce na wymarzone wakacje bez wahania odpowiadam: Malediwy. Najpiękniejszy archipelag na świecie, położony ok. 500 km na południowy zachód od Indii. To właśnie stamtąd z przesiadką w Mombaju i na Sri Lance dolecieliśmy do Male, stolicy rajskich wysp, o łącznej powierzchni 2 km2.
Każdy je zna z rajskich kalendarzy, okładek magazynów podróżniczych, reklam biur podróży. W ponure zimowe dni wydają się tak odległe, że aż nierealne. A jednak istnieją – łącznie jest ich 1190 wysp. Nie umiem określić Malediwów inaczej niż czysto hedonistyczne przeżycie i sen na jawie. Od momentu kiedy wsiadłam do hydroplanu i zobaczyłam maleńkie wysepki fantazyjnie porozrzucane na Oceanie Indyjskim, aż do ostatniego dnia czułam się jak w bajce. Malediwy. Tak właśnie wyobrażam sobie raj. Bezludne wysepki pełne palm i kokosów spadających z drzew, biały, mięciutki piasek, po którym chodzi się jak po najdroższym, azerskim dywanie, szmaragdowo-turkusowa woda pełna kolorowych ryb i zadziwiająca cisza, dzięki której w końcu można usłyszeć własne myśli.
KIEDY NAJLEPIEJ JECHAĆ NA MALEDIWY?
Na Malediwach występuje klimat równikowy. W tym pięknym, wyspiarskim kraju możemy wyróżnić dwie pory roku – podczas pierwszej z nich od grudnia do kwietnia – jest gorąco (temperatura na Malediwach prawie nigdy nie schodzi poniżej 25° C, a temperatura wody uważana jest za jedną z najwyższych na świecie i wynosi od 27° do 30° C) i prawie nigdy nie pada,, od maja do listopada zwiększa się wilgotność powietrza i choć temperatury wciąż są wysokie, można spodziewać się opadów. Jak wiadomo dziś z pogodą nic nie jest oczywiste. Zazwyczaj podróż na Malediwy poleca się zaplanować w grudniu, styczniu lub lutym, wtedy gdy jest tam najlepsza pogoda, a zamiast czapy i rękawiczek można znów założyć strój kąpielowy. My wybraliśmy się tam na początku grudnia – nie padało, było bardzo ciepło, ale słońce przez większość naszego pobytu słońce ukrywało się za chmurami.
Jeśli hotel zarezerwujecie odpowiednio wcześniej może uda się skorzystać z wielu promocji, które oferują ośrodki wypoczynkowe. Ceny na pewno będę atrakcyjniejsze w maju, czerwcu i lipcu, ale pogoda jest wtedy niestabilna i nikt Wam nie zagwarantuje, że nie będzie padać.
MALEDIWY WIZA – JAK JĄ ZDOBYĆ?
Mam dla Ciebie dwie dobre wiadomości ? Pierwsza to taka, że już niedługo będziesz w najpiękniejszym raju, jaki tylko można sobie wyobrazić, pełnym kokosowych palm, plaż z białym mięciutkim piaseczkiem i turkusowej wody, w której razem z Tobą pływać będą malutkie rekiny i kolorowe rybki. Druga dobra wiadomość, iż do tego raju WIZĘ DOSTAJE SIĘ BEZ ZBĘDNYCH FORMALNOŚCI, zaraz po przylocie, NA LOTNISKU W MALE. Na podstawie paszportu, ważnego przez min. kolejne 6 miesięcy otrzymasz WIZĘ TURYSTYCZNĄ (stempel w paszporcie) upoważniającą do pobytu na Malediwach przez okres 30 dni. Wiza jest bezpłatna. Według informacji na stronie MSZ, aby uzyskać wizę oprócz paszportu należy posiadać bilet powrotny oraz rezerwację hotelu lub jeśli takiej nie mamy wykazać, że posiadamy środki pieniężne – min,150 $ na noc. Więcej na ten temat możecie przeczytać na stronie Ministerstwa lub Biura Imigracyjnego Malediwów.
Przy okazji warto wiedzieć, że przyjeżdżając na teren Malediwów nie można zabierać ze sobą alkoholu oraz produktów na bazie wieprzowiny, gdyż jest to wbrew zasadom wyznawców Islamu (Malediwy to kraj Muzułmański). Wyjeżdżając natomiast nie wolno zabierać ze sobą „na pamiątkę” koralowców i żółwich skorup.
PRZESIADKA NA MALEDIWACH – WIZA
Nie mam jednak dobrych wieści dla tych z Was, którzy mają jedynie przesiadkę na Malediwach i liczą na szybkie zwiedzenie chociażby jednej wyspy. Jeśli czas oczekiwania na kolejny samolot jest krótszy niż 8 godzin niestety nie przysługuje Wam wiza i będziecie musieli pozostać na lotnisku aż do kolejnej odprawy.
LOT HYDROPLANEM
Już sam lot hydroplanem z wielkimi słuchawkami na uszach jest ciekawym przeżyciem, nie wspominając o zapierających dech w piersiach widokach. Z góry można zobaczyć jak ukształtowany jest Archipelag Malediwów, na który składają się atole, mniej lub bardziej zielone wyspy, oblane lazurową wodą, którym kształt nadaje rafa koralowa. Miejsca, w których woda jest płytka mają jasny, szmaragdowy kolor i doskonale widać je z góry. W moim przypadku hydroplan nie wylądował na samej wyspie, ale na chwiejącej się platformie zbudowanej pośrodku oceanu i dopiero stamtąd łódką popłynęliśmy do hotelu. Hotelu, który okazał się przybytkiem szczęścia i luksusu!
JAK WYBRAĆ ATOL NA MALEDIWACH?
Zadanie nie jest proste – do wyboru jest 19 atoli (zespołów wysp połączonych w tzw. pierścienie, których granice wyznaczają rafy koralowe) rozłożonych na długości ok.750 km. W ramach jednego atolu znajdziemy malutkie wysepki rybackie, na których można wynająć pokój lub mieszkanie w tzw. guest house oraz resorty, które zazwyczaj zajmują całą wyspę.
Atole znajdujące się najbliżej Male, stolicy Malediwów, w której wyląduje Wasz samolot, to atol Male North i Male South. Można do nich dotrzeć w przeciągu 15-45 minut motorówką lub w godzinę, jeśli popłyniecie promem. Dalej położone atole to Felidhoo, Ari North, Ari South oraz atol Baa. Można do nich dotrzeć w przeciągu 20-120 minut motorówką i oferują one najlepszy stosunek jakości do ceny. Pozostałe atole są znacznie oddalone od Male i można do nich dotrzeć wyłącznie hydroplanem, który należy zarezerwować na stronie TRANSMALDIVIAN lub wewnętrznym lotem linii Maldivian lub FlyMe.
JAK WYBRAĆ ODPOWIEDNI HOTEL?
Wysp, hoteli i guesthousów jest wiele, więc gdy pierwszy raz zaczynamy poszukiwania wymarzonego miejsca po paru minutach dostajemy oczopląsu, bólu głowy na samą myśl o tym ile będzie to kosztować i totalnej dezorientacji w kwestii wyboru lokalizacji. Cóż, nie ma chyba na to rady – ja podjęłam swoją decyzję kierując się opiniami gości i oczywiście stosunkiem ceny do jakości. Jeśli Wasz budżet na to pozwala proponuje wydać parę groszy więcej i zarezerwować domek na wodzie (water villa), bo uczucie, którego doświadczysz o poranku, otwierając drzwi tarasu, i podziwiając niesamowicie turkusową wodę Oceanu jest bezcenne. Oczywiście możesz wybierać wśród wielu tańszych opcji – typowych hoteli, domków na plaży, guesthousów – na maleńkich wysepkach wszędzie jest blisko do brzegu i plaży, więc niezależnie od tego na co padnie i tak będzie bajkowo. Więcej o tym na co należy zwrócić uwagę przy wyborze hotelu pisałam tutaj. W przypadku guest house odradza się rezerwacji przez popularne portale typu booking, agoda lub expedia – lepszym wyjściem może być szukanie noclegów przez strony facebook, lub kontakt e-mail.
WATER VILLA – CZY WARTO?
Jeśli chcesz schodzić z tarasu we własnym pokoju prosto do wody pełnej ryb mieniących się kolorami tęczy musisz zarezerwować water willę. Ja nie wyobrażałam sobie Malediwów bez tej atrakcji.
MALEDIWY W CIĄŻY
Jak zaraz będzie mogli przeczytać, ja pojechałam na Malediwy na początku ciąży, w drugim miesiącu. Nie miałam jeszcze wtedy ani grama brzucha ani opuchnięć, ale były za to okropne mdłości. Na śniadanie jadłam tak dziwne rzeczy jak fasolka po bretońsku z dżemem, a Daniele, który jak każdy Włoch nie uznaje śniadań innych niż cappuccino i cornetto łapał się co chwila za głowę 🙂 Wyobrażam sobie jednak, że podróż w późniejszych miesiącach może być trochę uciążliwa – po pierwsze jest bardzo długa, na pewno z jedną, a może i z dwoma lub trzema przesiadkami, hydroplan jest ciasny i bardzo głośny. To jednak jedyne przeciwwskazanie, które byłabym w stanie wskazać przyszłym mamom.
RELACJA Z POBYTU – HOTEL RHEETI BEACH RESORT
Czy może być coś wspanialszego niż przywitanie w hotelu kokosem ze słomką i informacją, że na terenie obiektu poruszamy się… bez butów? Może – ten moment gdy po raz pierwszy zerkasz na wodę i widzisz dziesiątki kolorowych rybek, przepływających tuż pod Twoim nosem. Niesamowite przeżycie. W Rheeti Beach od początku czuliśmy się jak w domu – świetna obsługa, bardzo dobre jedzenie. Na wyspie oprócz domków na wodzie znajdowało się kilka willi z widokiem na plażę, cztery restauracje, wielki basen do dyspozycji wszystkich gości, koktajl bar, bar przy plaży, wypożyczalnia sprzętu do sportów wodnych i 2 sklepy. Całą wyspę można było obejść szybkim tempem w przeciągu 30 minut. Wracam tam myślami za każdym razem gdy jest mi zimno, a za oknem brakuje słońca.
CO ROBIĆ NA MALEDIWACH?
Gdy już znudzi Wam się sączenie drinków, podziwianie niesamowicie kolorowych zachodów słońca, wylegiwanie się na śnieżnobiałym piasku i kąpiele w turkusowej wodzie czas pomyśleć o dodatkowych atrakcjach. Nasz hotel oferował kilka wycieczek fakultatywnych. Pierwszą z nich była wycieczka na wyspę Robinsona Cruzoe. Choć wiadomo, że dzieje Robinsona toczą się u wybrzeży Karaibów, to zapewniam, że na dzikiej i bezludnej wysepce na Oceanie Indyjskim będziecie mieli taką samą frajdę. Kolejną rzeczą, której na Malediwach trzeba spróbować jest snorkling lub głębsze nurkowanie – nawet jeśli się boicie – Malediwy to mekka nurków i nigdzie indziej na świecie nie spotkacie tak pięknej wody, rafy koralowej i kolorowych podwodnych stworzeń dostępnych na wyciągnięcie ręki. Nigdy się nie przekonasz jeśli nie spróbujesz!
Kolejną wycieczką, organizowaną przez większość ośrodków wypoczynkowych na Malediwach jest poszukiwanie motorówką delfinów, które niestety nie zawsze są chętne by podpłynąć do natrętnych turystów i wynurzają się tylko na parę sekund. Jeśli zależy Wam na pięknych zdjęciach to nie jest to najlepsza inwestycja. Nam nie udało się w całości uwiecznić żadnego z nich. Lepiej zaopatrzyć się w podwodny aparat i pobuszować przy brzegu.
CO MI SIĘ NIE PODOBAŁO?
CZY MALEDWIY SĄ DROGIE? Malediwy – informacje praktyczne
Dla chcącego nic trudnego, więc jeśli marzą Ci się Malediwy na pewno znajdziesz coś na Twoją kieszeń. Wbrew temu co przyjęło się sądzić noclegi na Malediwach bez problemu można znaleźć w niskich cenach. Od paru lat turyści mogą przebierać w ofertach hoteli, prywatnych mieszkań i pokoi. Nie uwierzycie, ale na Couchsurfingu – platformie, umożliwiającej bezpłatny nocleg w zamian za przygarnięcie podróżników u siebie – w Malediwach jest zarejestrowanych ponad 1100 gospodarzy!
Małe hoteliki, guesthousy i pokoje, których ceny wahają się od 1300 do 2100 pln za 7 nocy są zlokalizowane w niezbyt pięknej miejscowości, jaką jest stolica Malediwów, Male, a także na większych wyspach, jak np. Thoddo i Maafushi, na które można dostać się promem lub motorówką odpływającymi z terminala Villingili Ferry. Bilet na prom kosztuje 2$, a rejs na Maafushi trwa ok. 1,5 h. W piątki promy nie pływają. Motorówką jest trochę szybciej, ale i drożej, bo za ten sam odcinek trzeba zapłacić 30$. Bilety kupujemy w kasie lub przez internet na stronie firmy ATOLL TRANSFER.
Godną polecenia jest także mniej znana, ale za to bardzo ładna mała wyspa Fulidhoo, na którą również można dopłynąć promem. Rejs trwa 3,5 h, i kosztuje 3,5$, a ceny kształtują się w okolicach 1350- 2500 pl.
W samym Male, mimo, że jest tanio niestety nie przyjdzie Wam podziwiać tak pięknych widoków jak te na zdjęciach powyżej. Rajskie domki, pomosty i huśtawki zarezerwowane sa wyłącznie dla hoteli znajdujących się na prywatnych wyspach. Wybierając najtańsze opcje będziecie za to mieli możliwość, aby poznać bliżej lokalnych mieszkańców, ich kulturę, zorganizować jednodniową wycieczkę na którąś z pobliskich wysp lub wziąć udział w kursie nurkowania.
(W Male, oprócz tanich noclegów, można znaleźć także apartamenty w cenie 4 200 pln za 6 dni (np. The Somerset Hotel), choć nie ma w tym najmniejszego sensu, bo za taką kwotę możemy już się pokusić o nocleg na którejś z pobliskich wysp).
REZERWUJCIE OSTROŻNIE!
Niezależnie, którą opcję wybierzecie, decydując się na samodzielną rezerwację hotelu przez jedną z popularnych wyszukiwarek hotelowych należy bardzo dokładnie czytać opis, oraz informacje na temat tego co jest wliczone, a co nie w podaną na pierwszej stronie cenę rezerwacji. Zazwyczaj w cenę NIE JEST WLICZONY:
- bardzo wysoki podatek (niektóre hotele podają jedną wartość – 23,2% procent, inne podają osobno dwa podatki oznaczając je osobno PODATEK 12% i osobno PODATEK – OPŁATA ZA OBSŁUGĘ W OBIEKCIE 11,2%)
- opłata środowiskowa za noc – 3 $ (ceny zaczerpnięte z portalu booking.com)
- opłata za transfer lotniskowy za osobę – od 100$ do 460$ za osobę
MALEDIWY – CIEKAWOSTKI
- Malediwy to kraj muzułmański, ale mieszkańcy to bardzo tolerancyjni ludzie, więc nikt nie będzie robił problemów ze względu na naszyjnik z krzyżykiem, czy posiadanie Biblii.
- Malediwy to kraj, który uzyskał niepodległość całkiem niedawno, bo w 1965 r. Wcześniej w kraju panowała islamska forma monarchii – sułtanat.
- Najwyższy „szczyt” wynosi 2,3 m n.p.m.
- Na Malediwach obowiązuje ruch lewostronny, a najwyższa dozwolona prędkość to 30 km/h.
- Oficjalnym językiem jest dhivehi, ale mieszkańcy posługują się także jęz. angielskim i arabskim.
- Gdy wylądujecie na Malediwach należy przesunąć zegarek o 4 h do przodu.
- Oficjalną walutą jest rupia malediwska.
Jeśli potrzebujecie pomocy w organizacji podróży lub po prostu macie parę pytań piszcie śmiało w komentarzach.
Udanej podróży!
Jeśli chcesz przeczytać więcej o Malediwach zajrzyj do dwóch najnowszych artykułów:
Ile kosztuje wycieczka na Malediwy? Na własną rękę VS z biurem podróży.
Mam pytanie. Dlaczego warto rezerwowac przez facebooka lub inne strony, a omijac booking i podobne? Promocje jakies daja? Balbym sie przez facebooka cos rezerwowac a booking jednak jakies gwarancje daje (choc nie 100%).
n.z. 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej. gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US. leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje. komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi, jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje. meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z. jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam kosztuje 180.
wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland. miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden z shotgunem. policja to ignoruje.
co by tu jeszcze? jest pare dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6 miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady. meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100 dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby
Witam, Czy warto jechać na Malediwy w drugiej połowie sierpnia ze względów pogodowych ?
Już na wstępie urzekła mnie informacje o łącznej powierzchni 2 km kw. 🙂 a zdjęcia tylko zachęcają do rzucenia się w ten raj. Pięknie to wszystko wygląda, a Twoje cenne wskazówki jakby przybliżają te odległe wyspy. Super wpis, inspirujący!!!!
Wiele przydatnych informacji, ale mi oczywiście brakuje jednej, jak z dostępnością dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich?
Faktycznie pięknie tam jak w raju! Zazdroszczę podróży 🙂
Wow! Wybacz, że dopiero teraz odpisuję, ale lepiej później niż wcale 🙂 Gratuluję Bali, to z kolei jedno z moich wielkich podróżniczych marzeń!
Moje marzenie!
Trzymam kciuki, aby się spełniło! Pozdrawiam!
Wspaniale! Malediwy to jedno z moich marzeń, tak samo jak Bali, które realizuję za… dwa tygodnie.
Na pewno się tam wybiorę – ciężko mi sobie wyobrazić, by nie przeżyć poranka, o którym piszesz. <3
Wow! Wybacz, że dopiero teraz odpisuję, ale lepiej później niż wcale ? Gratuluję Bali, to z kolei jedno z moich wielkich podróżniczych marzeń!