Subiektywny przewodnik po Kubie. Prawdziwa Kuba – dwie waluty, średnia krajowa wartości 100 pln i darmowe operacje plastyczne.
Gdy myślę o Kubie w głowie nie pojawia się jedna konkretna myśl. Pojawia się kilkanaście na raz, romantycznych, kolorowych, tętniących życiem, przesiąkniętych tropikalną nostalgią, zadymionych oparami z cygar obrazów, tworzących spójną, intrygującą całość. Kuba to detale – trzcina cukrowa podawana do espresso, stukot kopyt koni, szeroki uśmiech barmana w czerwonym fartuchu, zapach liści na plantacji tytoniu, błysk toczącego się po ulicy Chevroleta. Zniewalający urok skąpany w rytmach salsy, ale i morze sprzeczności, kontrowersji z którymi zderzamy się na każdym kroku, zaraz po przyjeździe na wyspę.
Kuba nie ma pięknej historii. Targały nią groźne epidemie, wyniszczali hiszpańscy konkwistadorzy, zaludniali afrykańscy niewolnicy, którzy pod przymusem pracowali na plantacjach trzciny cukrowej. W XVIII w. Hawana zapełniła się europejskimi żeglarzami, ktorych zauroczyły karaibskie wybrzeża i kubańskie kobiety, zaraz za nimi pojawili się tu także Chińczycy i wielu Amerykanów, którzy sądzili, że sprawnie przejmą wszelkie interesy gospodarcze na wyspie. Kubańczycy zafascynowali amerykańskim stylem życia, w poszukiwaniu lepszej pracy licznie emigrowali do USA. Aż do roku 1959 w którym wybuchła Rewolucja kubańska, na czele której stał Fidel Castro i rozpoczęły się czasy socjalizmu, w którym dobro społeczne stawia się ponad wszelkie inne wartości.
Wieloletnia indoktrynacja podzieliła 11-milionowe społeczeństwo na dwa obozy – tych, którzy w pełni zasymilowali polityczne ideologie, oraz, zazwyczaj młode osoby, które nie godzą się na warunki, w których muszą żyć.
DLACZEGO KUBAŃCZYCY KOCHAJĄ SOCJALIZM?
Na Kubie nie ma bezdomnych ludzi, Ci którzy nie mają gdzie się podziać dostają od rządu mieszkania. Prawdopodobnie jest to jeden z najlepszych krajów do bycia biednym – każdy ma tutaj dach nad głową, a także telewizor, radio i lodówkę i jakkolwiek by to zabrzmiało jest to raj w porównaniu z tym jak żyją biedni ludzie w Indiach lub w Afryce.
Długoletnie wpajanie idei opierających się na radykalnej równości i wspólnocie są zapewne powodem, dla którego Kubańczycy, nawet Ci najbiedniejsi, podzielą się z Tobą ostatnią parą przysłowiowych kaloszy, oddadzą Ci z uśmiechem na twarzy zabawki swojego dziecka, pomogą w każdej sytuacji nie żądając w zamian nic.
W krajach, w których panuje deficyt podstawowych dóbr materialnych ludzie wykazują się ponad przeciętną kreatywnością, dając upust swojej ekspresji w tworzeniu z niczego. I tak okazuje się, że możliwe jest użytkowanie aut, które w Ameryce dawno pokryła rdza, samodzielna produkcja części i realizacja innych „szalonych” pomysłów.
DLACZEGO SOCJALIZM JEST BE?
Choć Kubańczycy żartują, że w ich kraju, wszystko jest pod kontrolą oprócz samych Kubanek, prawda jest taka, że państwo poprzez siatkę cichych donosicieli, którzy mogą okazać się najlepszym sąsiadem lub Panią z apteki, kontroluje każdego mieszkańca. Średni dochód na głowę wynosi około 20-40 USD miesięcznie, ok.70 -140 pln, czyli tyle co obiad dwóch turystów w restauracji. Przeciętny Kubańczyk nie zje więc obiadu w turystycznej restauracji, zje coś w lokalnym barze mlecznym, lub w domu – przyrządzonego z paru produktów, dostępnych w sklepie, w którym 90% tego co znajduje się na półkach to rum Havana Club.
Młodzi ludzie domagają się lepszych warunków życia – chcą podróżować, więcej zarabiać, robić coś dla siebie, a nie jak nakazują ideologiczne wartości – dla ogółu. Choć dostęp do internetu jest ograniczony, nawet na Kubie nie da się uciec od technologicznej rewolucji, a ta z kolei pociąga za sobą możliwość wirtualnych podróży, które intrygują i ciekawią. Dodajmy do tego coraz większą ilość turystów, którzy chętnie opowiadają o bogactwach i splendorze swoich krajów i zrozumiemy, że zmiany są nieuniknione.
DWIE WALUTY – DWA ŚWIATY – GDZIE SIĘ PODZIAŁ SOCJALIZM?
To co przysparza turystom trochę problemów to dwie waluty, które od ponad 20 lat obowiązują na Kubie – CUC – peso wymienialne (jego wartość to 1 CUP=1 USD, kurs na dzień 28.11.2017 3,54 pln) i CUP peso niewymienialne, o dużo niższej wartości (1 CUP =0,037 USD, kurs na dzień 28.11.2017). CUC można poznać po tym, że na banknotach są ludzkie sylwetki, na CUP kubańskie budowle.
Turyści, którzy przygotowują się do wyjazdu na Kubę zazwyczaj zapamiętują tyko jedną informację, że w CUP jest dużo taniej i najkorzystniej jest płacić właśnie w tej walucie. Nie każdy wie, że dwie waluty podzieliły społeczeństwo – na rosnący w siłę sektor prywatny, który zarabia w CUC, ale za czynsz, prąd, wodę i jedzenie płaci w CUP. W CUP też opłaca swoich pracowników i nabywa towar. Ci którzy zarabiają w CUC nie mają o wiele mniejsze możliwości. Nie ma tu na pewno mowy o równości, jest za to początek kapitalizmu. Prywatni taksówkarze mogą zarobić dziennie nawet 30-50 USD dziennie, mechanik, który naprawia ich na taką samą stawkę musi pracować przez cały miesiąc.
CZAS SIĘ TU ZATRZYMAŁ
Pierwszy spacer po Hawanie jest specyficznym doświadczeniem – jak gdyby ktoś cofnął czas o wiele, wiele lat wstecz: puste półki w sklepach spożywczych, jeden rodzaj dostępnych ciastek w kiosku, stare samochody wolno toczące się po ulicach, dzieci beztrosko grające na ulicach w piłkę. Ten z pozoru smutny obraz rozpromieniają ludzie: żywiołowość Kubańczyków i Kubanek od dawna podbija świat.
Kuba to nie tylko plaże, i ten kto spędzi całe wakacje w kurorcie nad morzem, nie pozna prawdziwego oblicza wyspy. A szkoda, bo kolonialne miasta Camagüey, Trinidad czy Santiago de Cuba warte są uwagi, podobnie jak inne kubańskie miasta na czele z Hawaną, która jest mieszaniną różnych stylów architektonicznych: znajdziecie tam XVIII-wieczne katedry, XIX-wieczne wille w stylu rokoko, secesyjne rezydencje, wiele budynków w rozkładzie, ale równie dużo w przebudowie lub w remoncie. Dlatego jeśli zaplanowaliście swój wypoczynek w Varadero, lub innym miejscu nie zastanawiajcie się ani chwili i zorganizujcie dwudniową wycieczkę do stolicy Kuby – miasto warto zwiedzać także w nocy, dlatego nie ma sensu jechać na jeden dzień.
Więcej informacji o KUBIE znajdziecie tutaj: Wyjazd na Kubę – informacje praktyczne, prawda i mity, czyli wszystko co musisz wiedzieć zanim spakujesz walizkę ,oraz w kolejnych wpisach:
Zajrzyjcie także do VLOGÓW Z KUBY!
Udanych podróży!
Agnieszka
Fajny wpis. Mimo, iż Kubę udało mi się odwiedzić to o wielu rzeczach, o których napisałaś nie miałam jednak pojęcia 🙁 tak wiem, trochę wstyd 😉
Kuba mnie zauroczyła! Co do mieszkań, to podobno z tym dostawaniem ich od państwa wcale nie jest tak różowo bo mieszkań brakuje i często w jednym mieszkaniu muszą gniezdzić sie trzypokoleniowe rodziny. Istnieją casas particulares dla młodych, którzy mogą wynająć pokój na godziny bo w swoich domach rodzinnych nke mają zupełnie prywatności…
Kuba jeszcze ciągle przede mną… chciałbym pojechać na tamtejszą prowincję. I iść na Pico Turquino 🙂
Pamiętam swoje odczucia po pierwszym dniu w Hawanie. Miałam wrażenie, że spaceruję po mieście po którym niedawno przetoczyła się… wojna.
Kuba to kraj kontrastów. Z jednej strony wszędobylskie żebractwo (ciągle ktoś nas zaczepiał z prośbą o coś – cukierki, długopisy, monety, a z drugiej ludzie żyjący z turystyki, obracający kwotami, o których my ludzie z zachodu możemy pomarzyć.
Pozdrawiam
https://olazplecakiem.blogspot.com/
Z tymi operacjami plastycznymi to prawdziwe zaskoczenie, nie mówiąc już o całkowicie darmowej służbie zdrowia. No ale,.. coś za coś. Socjalizm daje im sporo, ale też ich ogranicza i od siebie uzależnia.
Oj, tak takie rzeczy tylko na Kubie 🙂 Oczarowala nas bardzo, gdyby tylko jedzenie bylo lepsze moglabym tam nawet jeszcze kiedys wrocic 🙂 ale perspektywa jedzenia codziennie jajek na sniadanie troche zniecheca 🙂
WOW! Dobry post. Bardzo dobrze, że napisałaś nie tylko o samym miejscu pod kątem turystycznym, ale dodałaś opis mentalności oraz przybliżyłaś ustrój.
Świetby wpis. Kuba jeszcze ciągle znajduje się na naszej liście miejsc do zobaczenia. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni;)