Rioja Castrovieho 2015, Envero Wines, szczep: 100% Viura, 12% alkoholu
W ramach konkursu poświęconego winom hiszpańskim przewróciłam do góry nogami całe swoje spokojne i poukładane życie (lol, niech będzie, że wcale spokojne nie było, nie mniej jednak dołożyłam sobie kolejną porcję atrakcji) – degustuję tylko wina hiszpańskie, wychodzę tylko do restauracji hiszpańskich, zaplanowałam już całe przyszłe wakacje w Katalonii, a wczoraj na widok reklamy kursu nauki języka (zgadnijcie jakiego) pomyślałam, że to fantastyczny pomysł. Muszę tylko wystosować do Ambasady Hiszpańskiej prośbę o wydłużenie mojego dnia o parę lub paręnaście godzin, by wszystkie te plany zrealizować w terminie.
Jestem tu jednak po to, by opowiedzieć Wam o kolejnym bardzo dobrym winie, które udało mi się wyłowić w morzu słabych, sztucznych i uderzających w głowę winiaków. Trochę przesadzam – nie jest wcale tak źle, a nawet powiedziałabym, że w przypadku gastronomii jest zadziwiająco dobrze – czego dowodem są moje enokulinarne spacery po stolicy, o których dowiecie się już wkrótce.
Rioja Castrovieho 2015 z winnicy Envero Wines , bo o nim będzie tu mowa, to świetne białe wino z popularnego w Hiszpanii białego szczepu Viura. Jego świetność nie jest jednak przypadkowa – zawdzięcza ją nocnym zbiorom oraz kriomaceracji, kontrowersyjnej technice mrożenia winogron przed rozpoczęciem fermentacji. Nosek bardzo świeży i intensywny, delikatnie kwiatowy, ale przede wszystkim zachwyca niedojrzałym jeszcze, rześkim owocem – limonką, ale również kwaśnym, zielonym jabłkiem i aromatem roślinnym. W filmiku popuszczam trochę wodze wyobraźni, ale nie pierwszy raz informuję, że przed kamerą człowiek głupieje i zatrważająco szybko traci zdolność logicznego wysławiania się i przekazywania sensu własnych myśli. Może dlatego, bo tego sensu wtedy właśnie brak. Długa jeszcze przede mną droga filmowca, więc pocieszam się, że występuję w towarzystwie tak zacnych win. Niezmiernie zacnych powiedziałabym, bo smak Riojy Castrovieho jest fajnie zbalanasowany i idealnie zgrany z nosem. Świeży, orzeźwiający z dużym kwasowym zapleczem, który przyjemnie oczyszcza podniebienie, pozostawiając po sobie długie i przyjemne zakończenie. Nie jest to wino samolubne, trzeba mu kompana: najlepiej w postaci ryby, owoców morza, nie zawahałabym się przy paelli z kurczakiem lub makaronach z dodatkiem białego mięsa. Nie wykupcie wszystkiego.
Pozdrawiam Was najwinniej!
Agnieszka