Od jakiegoś czasu poszukuję ciekawych miejsc w Polsce, w których można oryginalnie spędzić weekend. W zeszłym tygodniu postanowiłam pojechać na dwa dni do kultowego miejsca, które powinien znać nie tylko każdy Polak, ale i każdy obcokrajowiec Polskę odwiedzający. Mowa tutaj o Kopalni Soli „Wieliczka” (www.kopalnia.pl), która zaoferowała mi o wiele więcej atrakcji niż mogłam się spodziewać!
JAK DOSTAĆ SIĘ DO WIELICZKI?
Zacznijmy od tego, że dojazd do Wieliczki z lotniska lub z centrum Krakowa jest bajecznie prosty. Na lotnisku wystarczy wsiąść w pociąg, który jedzie bezpośrednio do Wieliczki, trasa trwa około 40-45 min. Z centrum Krakowa można dojechać tym samym pociągiem, gdyż w drodze z lotniska do Wieliczki zatrzymuje się on na Dworcu Głównym.
WIELICZKA – TRASA GÓRNICZA
Pierwszy dzień i od początku do końca moc wrażeń, bo zwiedzanie kopalni rozpoczęłam od mniej znanej, ale moim zdaniem niesamowicie ciekawej Trasy górniczej. Już na wstępie pojawia się dreszczyk emocji, bo zaraz po wejściu do budynku, poinformowano mnie, że muszę się przebrać w szary, prawdziwy górniczy kombinezon! Zostałam również wyposażona w sprzęt – kask i latarkę, oraz torbę w której mieściło się urządzenie do pochłaniania tlenku węgla, które ma za zadanie ochronę górnych dróg oddechowych przed szkodliwym działaniem tego gazu, na wypadek pożaru. Oczywiście jest to normalna procedura bezpieczeństwa, nie mniej jednak cały sprzęt i przygotowania do podziemnej przygody robią wrażenie.
Miałam to szczęście mieć za przewodnika pana Jana, który jest skarbnicą wiedzy – opowiedział mi mnóstwo ciekawych, ale także zabawnych historii z życia górników i kopalni, a także pokazał jak przed latami wyglądała ich praca pod ziemią. Powiadam Wam, że wydobywanie soli nie była to wcale łatwa sprawa. Mogłam tego doświadczyć osobiście, bo pod ziemią można nie tylko zobaczyć wiele pradawnych narzędzi, ale także dotknąć ich i samemu spróbować swoich sił w zawodzie górnika – mi najbardziej podobała się piła ciesielska „twoja moja”, robienie lin w zakładzie powroźniczym, kręcenie kołem czerpakowym i solomierz.
Ostrzegano mnie, że na dole będzie chłodno, ale w kombinezonie i cienkiej jeansowej kurteczce, którą miałam pod spodem czułam się w sam raz. To bardzo aktywny sposób zwiedzania – właściwie całe dwie godziny byliśmy w ruchu.
W kopalni panują ciemności, a jedyne światło jakie oświetlało nam drogę pochodziło z lampek zamontowanych na kaskach. Trasa jest bardzo pomysłowo urządzona i na pewno spodoba się każdemu. Przemierzając solne sklepienia co chwilę napotykaliśmy po drodze na przygotowane animacje i rekwizyty. Zwiedzający mają do wykonania parę zadań: trzeba mierzyć wysokość obniżającego się stropu, sprawdzać położenie na mapie, a nawet wysadzać skały i kontrolować zasolenie wody – tutaj nikt nie będzie się nudził. Dla mnie była to niesamowita przygoda, której długo nie zapomnę!
WIELICZKA – TRASA TURYSTYCZNA
Na drugi dzień wybrałam się na wycieczkę trasą turystyczną, którą rozpoczęłam w Szybie Daniłowicza. Zwiedzanie rozpoczyna się od zjazdu do kopalni zabytkową windą, a następnie przemierza się całą trasę z przewodnikiem, podążając wzdłuż wyznaczonych szlaków. Wraz z moją przewodniczką, Larysą, obejrzałam wszystkie przepiękne komnaty – jedna bardziej zachwycająca od drugiej! Największe wrażenie zrobiła na mnie ta, w której znajduje się wyrzeźbiony w soli posąg Jana Pawła II – jej ściany, od góry do dołu pokrywają wspaniałe ryciny w ciemno-szarych solnych bryłach.
Larysa opowiedziała mi wiele anegdotek i ciekawostek dotyczących historii kopalni oraz soli. Dzięki niej dowiedziałam się, że znak, który wykonujemy ręką pokazując, że coś solimy, jest odzwierciedleniem gestu, który ja nazywam „money, money” (ten sam co solenie, tylko przy odwróceniu ręki palcami do góry), gdyż sól była kiedyś towarem, za który można było wymienić na wiele innych wartościowych przedmiotów.
Trasa turystyczna jest dłuższa, oświetlona i oferuje więcej atrakcji, które z pewnością spodobają się najmłodszym. Trasa górnicza jest dostępna dla dzieci od 10 roku życia. Zdecydowanie polecam zwiedzić obydwa podziemne szlaki.
Na miejscu znajdują się sklepy z produktami z dodatkiem soli z Wieliczki. Wypróbowałam paru z nich – peelingu do ciała, oraz żelu pod prysznic z dodatkiem solanki – wciąż jestem zaskoczona, ale obydwa kosmetyki świetnie sprawdzają się na mojej skórze.
WIELICZKA na weekend – GDZIE SPAĆ i ZJEŚĆ?
Zawsze pytacie mnie o rekomendacje odnośnie noclegu, więc i tym razem nie zawiodę. Spałam w hotelu Grand Sal, znajdującym się po drugiej stronie od głównego wejścia do kopalni. Nie dość, że blisko, to jeszcze, przy okazji spróbowałam jednej z najlepszych sałatek jakie jadłam w życiu! Nie żartuję! Jeśli odwiedzicie to miejsce złóżcie ode mnie ukłony szefowi kuchni!
Wszystkie dania, były doskonałe, ale sałatka z kozim serem rozpływającym się w ustach i małymi kleksami musu z mango była wyjątkowym doznaniem kulinarnym. Podczas obiadu i kolacji spróbowałam tu także wykwintnego dorsza z warzywami, zupy-kremu z zielonych warzyw, szparagów z jajkiem i musu malinowego, który zamówiłam na deser.
Udanej podróży!
Agnieszka


Byłam w Wieliczce kilka razy, ale jako dziecko. Teraz mam ochotę odwiedzić to miejsce ponownie 🙂