Na Sycylii spędziłam cztery dni pod znakiem poznawania win i produktów spożywczych z obszarów znajdujących się w pobliżu miejscowości Mazzara del Vallo. 30 stopni w październiku, palmy gdzie tylko spojrzę i piękna, nadmorska miejscowość nie nastrajają do pracy, więc nie ma się co dziwić, że na Sycylii panuje kompletna dezorganizacja, każdy ma na wszystko czas i właściwie nic nie działa tak jak powinno. Wyrozumiale wybaczam im tę opieszałość, choć wiem, że irytuje i złości. Nie wybaczam jednak niechlujstwa, naciągactwa i braku szczerości, którego nie raz zaznałam podczas mojego pobytu. O tym jednak przeczytacie w innych testach, bo teraz zabieram Was do ciekawej, bardzo „tradycyjnej” winnicy.
Z właścicielami Tenuty Poggio Allegro spotkałam się najpierw na degustacji w centrum Mazzary, a dopiero następnego dnia odwiedziłam gospodarstwo i ponownie spróbowałam wszystkich produktów. Warto tu przyjechać chociażby po to, aby zobaczyć posiadłość, której historia sięga początków XVI wieku. Uszczypliwie mogłabym rzec, że zapewne wiele się od tamtego czasu nie zmieniło, bo maceracja wina, odbywa się jak widzicie na zdjęciu, w ciasnym poddaszu małej komórki, w której „tradycyjna” konstrukcja drewnianych desek i kamieni przykrywa fermentujący moszcz. Nie będę już mówić ile much unosi się nad bulgoczącym winnym zaczątkiem, ani o tym jak brudno jest dookoła. Dziwię, się w ogóle, że zechciano nas tam wpuścić, wiedząc, że wieść poniosę dalej w świat.
Gospodarstwo od 1974 roku prowadzi trójka rodzeństwa – Salvatore, Maria Rosaria i Giovanni – na 70 hektarach uprawiają sycylijskie autochtoniczne szczepy: Nero d’Avola, Pignatello, Grillo, Inzolia, Cataratto i Grecanico. Należą do jednej z najstarszych rodzin na wyspie. Nie pokazano nam ani tanków, ani beczek, możliwe więc, że wina oprócz maceracji wytwarzane są poza winnicą Poggio Allegro.
DEGUSTACJA
Po degustacji win z około 20 różnych winnic mam trochę przemyśleń, którymi tutaj z chęcią się podzielę, gwoli informacji i ku przestrodze, ale także licząc na dyskusję w sprawie.
- Pierwsze z nich dotyczy apelacji DOC Sicilia. mojej opinii jest to kategoria absurdalna i nie znalazłam jeszcze winiarza, który byłby w stanie wytłumaczyć mi jak wygląda procedura konsorcjalna i jakie są wymogi, które trzeba spełnić by daną nazwą podpisać swój produkt. Podobno zakresy terytorialne, rodzaje winorośli, a także poszczególne fazy produkcji są tak ogólne i elastyczne, że bardzo łatwo wpasować się w całość tej fanaberii. Tym bardziej dziwi fakt, że wielu producentów nadal umieszcza na butelkach IGT lub IGP.
- Wina sycylijskie charakteryzują się wysoką zawartością alkoholu, a białe wina bardzo słabym, wyciszonym aromatem. Szczep Grillo, jeden z najpopularniejszych na Sycylii nie daje właściwie żadnych wrażeń organoleptycznych, w dodatku powstają z niego wina płaskie i mało apetyczne. Znalazłam jeden wyjątek, ale o tym wkrótce.
- Kolejna kwestia nurtująca mnie niezmiernie to Nero d’Avola, którego chciałabym nie czuć i nie smakować przez najbliższy czas. Produkcja win z tego szczepu jest tak duża, że ogromny procent wina zrobionego na Sycylii wyjeżdża w cysternach do innych regionów Włoch, a także do Francji i Hiszpanii. Podczas moich podróży wielokrotnie słyszałam od właścicieli dużych posiadłości, że część swoich zbiorów wysyłają w świat. Ale czy spotkaliście się kiedykolwiek z kimś kto przyznał się do tego, że kupuje gotowe wino z Sycylii, po czym miesza je z własnym, lub jeszcze lepiej od razu butelkuje i sprzedaje ze swoją etykietką?
Grillo IGP Terre Siciliane 2015
Delikatne prasowanie i fermentacja w temperaturze 15 stopni trwająca około 8 do 10 dni. 3 miesiące w tankach. Kolor prawie przezroczysty i mając na uwadze ostatnią lekcję kursu sommelierskiego śmiem twierdzić, że w tym przypadku jest to sprawka zbyt dużej dawki siarczanów. Całą resztę wolałabym pozostawić bez komentarza.
Grillo Poggio Allegro, IGP Terre Siciliane 2015
Grillo, to kolejny szczep sycylijski przy którym producenci muszą się nieźle napocić. Trudno tutaj o jakiś aromat, jeszcze trudniej o elegancję, w większości przypadków zapachem i smakiem przypomina mokrą ścierkę. Grillo z winnicy Poggio Allegro wytwarzane jest z późnych zbiorów z 30-letnich krzewów. Przechodzi przez macerację na zimno, sedymentację (klarowanie) i fermentację w temperaturze 15 stopni. Efektem jest zrównoważona, lekka, miękka mokra ścierka, mocniejsza w nosie niż w ustach. 100% Grillo.
Nero d’Avola IGP Terre Siciliane 2015
Nero d’Avola gryzie w język, szturcha podniebienie i lekko zakwasza. Młode, może w swojej kategorii entry level nie jest najgorsze, ale ja polecać go nie zamierzam.
Nero d’Avola Poggio Allegro, Sicilia IGT 2011
100% Nero d’Avola, uprawa w formie Guyot i przynajmniej 30-letnie winorośla. Do tego klimat, który sprzyja różnicom temperatur w ciągu dnia i nocy. Ręczne zbiory w pierwszej połowie października. 14% alkoholu. Wino spędziło rok w beczce, a następnie ponad dwa i pół roku w izotermicznych cysternach umieszczonych pod ziemią, dzięki którym utrzymuje się stała temperatura. Nero d’Avola to szczep bardzo niewdzięczny – nawet przy tak ciekawym procesie dojrzewania pokaże Ci fakulca. Wysoka kwasowość, którą charakteryzuje się ten szczep trudno przełamać i trudno polubić, jak na przykład Sangiovese. W dodatku wyczuwam kompletny brak równowagi. Końcówka miła, gładsza. Może parę lat butelce zmieniłoby sytuację, ale obawiam się, że kwestia jest już przesądzona…
Frankino Perricone Sicilia IGT, 2010
Frankino, w języku włoskim oznacza kogoś bardzo szczerego, i bezpośredniego i tego właśnie spodziewałam się po 100 procentowym Perricone (szczep autochtoniczny). Aromaty leżą. 14,5% alkoholu, w moich szybkich notatkach określiłam je jako „brudne wino”, a całość dopełnił obraz winnicy, która z pewnością do najczystszych na Sycylii nie należy. Nie chodzi tu wcale o filtrację, ale o posmak, który pozostaje na języku, nieprzyjemny jak kurz w buzi po nocnej imprezie w plenerze.
Powyżej właściciel, bardzo miły Pan, który na szczęście prawdopodobnie nie przeczyta tego tekstu 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie i siadam do dalszej pracy. Mam dla Was jeszcze parę newsów z Sycylii, a także nowe winnice do odwiedzenia w apelacji Soave 😉 No i oczywiście kurs sommelierski – przed nami – lekcja numer 3!
Agnieszka
Grillo to dość specyficzny szczep..Można go kochać lub nienawidzić. Ja akurat uwielbiam. Próbowała Pani innych Grillo, u innych producentów na Sycylii? Nie piłam Grillo z winnicy Poggio Allegro, ale znam ten szczep z wielu znanych winnic. Jednym z nich jest. Mio Passo, Terre Siciliane – prawdziwa poezja. Vigneti Zabu – kolejna dobra pozycja jak i wiele innych. Mogłabym długo wymieniać. Najlepsze to chyba Grillo Stemmari, dostępne w Polsce. Świetnie Pani pisze, przeczytałam chyba wszystkie teksty, choć nie zawsze z każdą oceną wina się zgadzam. Pozdrawiam, Anna