Winnica Balestri Valda krótką ma historię, gdyż pierwsze wino wyprodukowała 16 lat temu, w 2000 roku, gdy rodzina przejęła gospodarstwo po poprzedniej właścicielce (Balestri Valdzie), nie zajmującej się produkcją i sprzedażą wina na większą skalę. 15 hektarów winorośli, ekologiczne zapędy, rodzeństwo i rodzice, którzy wspólnymi siłami gospodarują winnicą. Ojciec i syn to z wykształcenia enolodzy, Laura zajmuje się marketingiem i sprzedażą, a matka pilnuje, aby wszystkie działało jak w zegarku i wyglądało jak w bajce.
WINNICA
Piękny wjazd do winnicy przywołuje na myśl duże, bogate rodzinne posiadłości. Przede mną ukazuje się droga po obu stronach wysadzona czerwonymi różami i winoroślami. Jesteśmy na wulkanicznych glebach, pełnych bazaltowych kamieni, które bez wątpienia nadadzą winom charakter i ciekawą osobowość. Większość upraw zajmuje autochtoniczna Garganika i Trebbiano di Soave oraz wszędobylsko wałęsający się po świecie Cabernet Sauvignon.
Wszystkie krzewy uprawiane są w jednoramiennej formie Guyot, która ma zagwarantować najlepsze nasłonecznienie, słodsze owoce i w efekcie wyższą jakość wina. W rzeczywistości trudno odgadnąć, czy ta forma uprawy jest korzystniejsza. W winnicy, którą odwiedziłam poprzednim razem zapewniano mnie, że to właśnie uprawa dwuramienna (podwójny Guyot lub pergola) zapewnia najwyższą jakość owoców, ale zarówno przy winobraniu jak i codziennej pielęgnacji wymaga dużo więcej pracy i wysiłku. Tutaj z kolei słyszę, że uprawa dwuramienna tworząc swoisty parasol zacienia winogrona, które wolniej dojrzewają, a pracy jest więcej przy Guyot, który sprawia, że roślina produkuje dużą ilość kiści. Aby pozostałe owoce rosły w jakość trzeba ich pilnować i często przycinać. Faktem jest, że przy tego typu uprawach winobranie jest o wiele prostsze, owoce rosną na wysokości człowieka, można zrezygnować z drabinek, wspinania się i oblewanym fontanną moszczu.
Przygotowując się do wstąpienia w progi winnic ekologicznych Balestri Valda zrezygnowała nawet z wiatraków i nawiewów powszechnie stosowanych podczas podsuszania winogron. Zamiast tego w zależności od warunków pogodowych otwiera lub zamyka okna w pomieszczeniu. Jest to praca bardzo żmudna, delikatna i ryzykowna, nie tyle o ile męczącym jest ślęczenie w oknie, ale szybkość z jaką w wilgotnym klimacie rozwijają się pleśnie i bakterie, mogące zniszczyć całe zbiory.
W winnicy używa się wyłącznie najlepszych beczek z dębu francuskiego, które dopiero po piątym lub szóstym wypełnieniu winem osiągają swój punkt kulminacyjny. Beczki znajdują się na najniższym w piwnicy, zaraz obok pięknej sali degustacyjnej, w której odbywają się imprezy, kolacje i wszelkie rodzinne uroczystości.
DEGUSTACJA
Jak na małą winnicę, 8 win, które zobaczyłam w katalogu, to całkiem sporo. Winnica produkuje 3 białe wina wytrwane: Soave Classico, Vigneto Sengialta, Lunalonga (spersonalizowana wersja Soave Classico), słodkie białe Recioto di Soave, 2 wielkie wina czerwone wytrawne: Amarone della Valpolicella i Scaligio oraz dwa wina musujące: Soave Brut i Recioto di Soave Spumante.
Vigneto Sengialta 2014
Autochtoniczna Garganika i Trebbiano di Soave, 6 miesięcy w stali, 3 miesiące w wielkich beczkach i ponad rok w butelce to dla niego nadal za mało. Bardzo wyciszone, zamknięte, potrzebuje czasu i oddechu jak niejeden czerwony mocarz. Podobno to zasługa/efekt uboczny wulkanicznych ziem, na których trudno uzyskać aromatyczne wina . Po 20 minutach otwiera się w kieliszku, ukazując ciekawszą gamę aromatów, ale cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało na raz no i żeby białe w pełni rozkwitu nie było już ciepłe.
Lunalonga Soave Classico DOCG 2013
Soave Classico to już całkiem inna historia. Garganika i Trebbiano pochodzą z terenów wapiennych, rodzą owoce o wyższej kwasowości, która mile łączy się maślano – miodową nutą i kwiatowym aromatem. Bardzo świeże, choć nie daje zapomnieć o incydencie z beczką. Po krótkiej maceracji Soave do marca pozostaje w tankach, Trebbiano natomiast spędza upojny miesiąc we francuskich baryłkach, co nadaje mu charakteru i gęstości, mimo, że beczka, przynajmniej w tym roczniku, nie do końca się wtopiła. Laura jest przekonana, że jej Soave może przetrwać w butelce przynajmniej 15 kolejnych lat, tracąc kwasowość i aromaty kwiatowe na poczet mineralności o której pewnie nam się nie śniło. Chyba się skuszę na ten eksperyment, może ktoś z Was poczeka na wynik za lat paręnaście 🙂
Recioto di Soave DOCG 2011
Reciotto jest wspaniałe. Nic mu nie mogę zarzucić, nigdzie dogryźć, nic uszczypnąć. Niska zawartość cukru (mniej więcej połowa tego co znajdziemy chociażby w toskańskim Vin Santo), wytwarzane jedynie w latach, które są w stanie zagwarantować przyjemną, wysoką kwasowość. 100g/l cukru resztkowego, świetnie zbilansowane, 5 lat cierpliwie czekało na wielkie wejście. Wyraźny aromat suszonych moreli i przyjemny migdałowy posmak w długim finiszu.
Scaligio, Rosso del Veneto IGT 2011
Scaligio to eksperyment ojca Laury, który przyzwyczajony do produkcji win białych, dla odmiany postanowił stworzyć własne nietypowe, czerwone wino. Zbiory odbywają się pod koniec października, następnie moszcz ląduje we francuskich baryłkach na całe okrągłe trzy lata. Dlaczego aż tyle? – Pytam Laurę, bo wyraźna beczka uderza w mój nos, oczy i usta. Ojciec co jakiś czas próbował wina, ale ciągle stwierdzał, że to jeszcze nie to, że to nie ten moment, że jeszcze nie jest gotowe. Tak minęły trzy lata i dopiero po tym okresie zdecydowaliśmy się na butelkowanie. A może ten moment nigdy nie nadszedł i nie nadejdzie, bo próba ujarzmienia Caberneta przypomina próbę ujarzmienia lwa. Nawet jeśli się uda, to już nie będzie to samo zwierzę. Wino bardzo miękkie, miłe i przyjemne, wiśnia, czereśnia i jeżyny. Okrągłe taniny i pulsujący nadal w tle pazur Cabernet Sauvignon.
Wina z winnicy Balestri Valda są dostępne również w Polsce. Do tej pory ich jedynym importerem jest Enoteka Polska z Warszawy.
Pozdrawiam Was serdecznie i lecę na Sycylię 🙂
Agnieszka
Hej dzięki za post !