GRAVES, PESSAC LEOGNAN, GRAND CRU CLASSE, 1993, CHATEAU OLIVIER
Mimo, iż rocznik ’93 w przypadku PESSAC LEOGNAN, nie jest uznawany za wybitny, to butelka, która trafiła w moje ręce zdecydowanie przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Nie tylko wobec tego wina, ale wobec wina w ogóle. Do tej pory zachwycałam się wieloletnimi Brunello, Barrolo, Rioją. Win francuskich nie znałam, ale to co jest najpiękniejsze w winiarskiej pasji, to to, że nigdy nie przestaję się uczyć i odkrywać.
W czarodziejskim trójkącie Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc oraz Merlot każdy ze szczepów dzieli się tym co ma najlepsze. Potężny nos i wibrujące aromaty owoców leśnych i czekolady to zasługa Cabernet Sauvignon, intensywnym aromatem owoców nęci również Merlot, a w tym zalotnym tańcu towarzyszy mu Cabernet Franc i jego delikatne ziołowe nuty. 20 lat leżakowania niewątpliwie obudziło w nim ducha walki. Prawdziwa magia rozpoczyna się wraz z zanurzeniem ust w kieliszku. Pełnia, intensywność i niekończąca się głębia smaku. Uwodzi elegancją. Absolutnie doskonałe.